Wycinek z życia: Gavin Schmitt - nieopłacany egzekutor w porę ostrzeżony
Kanadyjczyk nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu na parkietach Superligi. W swoim pierwszym meczu, przeciwko Fakiełowi Nowy Urengoj, zdobył aż 41 punktów, ustanawiającym tym samym nowy rekord ligi rosyjskiej, kosztem wyczynu Maksima Michajłowa (40 pkt). - Osobiście nie jestem do końca zadowolony, bo przydarzyło mi się kilka głupich błędów - stwierdził skromnie po meczu jego główny bohater.
Jak się z czasem okazało, ten spektakularny wyczyn oznaczał miłego złego początki. Iskra z każdym kolejnym dniem zaczęła popadać w coraz większe kłopoty finansowe, co przekładało się między innymi brak regularności w wypłacaniu siatkarzom pensji. Taki rozwój wypadków automatycznie pociągnął za sobą pogorszenie atmosfery wewnątrz drużyny, która błyskawicznie przełożyła się na osiągane przez nią słabe wyniki. W końcu doszło do tego, że w marcu 2013 tonący okręt opuścił trener Santilli, natomiast w kwietniu w identyczny sposób postąpił Schmitt. - Otrzymałem jedynie około 18 procent z przeznaczonych dla mnie w kontrakcie pieniędzy - zaznaczył reprezentant Kanady.
Alarm zdrowotny
Nieudany sezon klubowy w Rosji nie był końcem nieszczęść, jakie spadły na Schmitta w 2013 roku. Mniej więcej w połowie fazy interkontynentalnej Ligi Światowej, Gavin zaczął odczuwać dyskomfort w lewej nodze. Przeprowadzony wówczas rezonans magnetyczny wykazał przeciążeniowy uraz goleni. - Nie wykryto żadnego złamania. Bolała mnie noga, lecz tak naprawdę nie wiedziałem, z jakiego powodu - wyjawiał 28-latek. Do końca zmagań w grupie C odpoczywał, ale powrócił do składu na turniej Final Six. Pojedynków z Rosją i Brazylią nie rozpoczął w wyjściowym ustawieniu, ale finalnie spędził na parkiecie sporo czasu, wobec niezbyt dobrej dyspozycji Dallasa Sooniasa. Następnie pojechał z zespołem na mistrzostwa strefy NORCECA. Po pierwszym meczu tej imprezy, sezon reprezentacyjny dla Schmitta dobiegł końca.Wzajemne pochwały
Jego trenerem w tureckim klubie, podobnie jak w reprezentacji narodowej, jest Glenn Hoag. Potężnie zbudowany siatkarz, mierzący 208 cm wzrostu i ważący 106 kg, wyraża się o nim w samych superlatywach. - Hoag uczynił nas, Kanadyjczyków, bardziej zdyscyplinowanymi, zbudował kulturę zespołu. Dzięki temu tuż po zakończeniu rozgrywek klubowych wracamy prosto na zgrupowanie reprezentacji i zaczynamy wykonywać swoje obowiązki - komentował.
Szkoleniowiec ma o swoim podopiecznym równie pochlebne zdanie. - Gavin jest pełen energii. Zdarzają mu się wpadki, ale jest w stu procentach skoncentrowany na pomaganiu drużynie. Nasz system polega na byciu dobrym we wszystkich elementach i on to akceptuje. Mógłby pomyśleć "jestem atakującym, nie robię nic innego", ale dostrzeżecie także jego grę w obronie czy zagrywce - tłumaczył Hoag.
Podczas Ligi Światowej 2014, Schmitt był zdecydowanie najlepszym graczem reprezentacji Kanady. Brak problemów zdrowotnych pozwolił mu na zademonstrowanie pełni swoich możliwości, pomimo że nie wystarczyło to jego drużynie na wywalczenie awansu do Final Four II dywizji. Atakujący będzie jedną z największych gwiazd nadchodzących mistrzostw świata w Polsce, na których zespół z Kraju Klonowego Liścia powinien bez problemu uzyskać kwalifikację do drugiej rundy. A to oznacza przynajmniej 9 okazji do ujrzenia w akcji jednego z najbardziej widowiskowych bombardierów na świecie.