Mecz za 6 punktów dla tarnowian. Gospodarze wytrzymali presję
Grupa Azoty Unia wytrzymała presję i ograła Sandra Spa Pogoń Szczecin we własnej hali 28:26. Spotkanie nabrało rumieńców pod koniec zawodów. Gospodarzy przed rzutami karnymi uratował Patryk Małecki.
Oba zespoły dość ospale rozpoczynały swoje akcje ofensywne. Nie brakowało przy tym błędów indywidualnych. U gospodarzy ciężar zdobywania bramek brał na siebie Wojciech Dadej. Portowcy trochę zbyt pasywnie prezentowali się w obronie. Doskonale wykorzystywali to rywale, którzy swoje statystyki indywidualne budowali głównie rzutami z drugiej linii. Co ciekawe, utrzymywali niewielką przewagę pomimo częstszych dwuminutowych kar (6:5 po kwadransie).
W 21. minucie sędziowie prowadzący zawody popełnili niezrozumiały błąd. Ukarali Adama Wąsowskiego w sytuacji, w której ten absolutnie nie faulował swojego przeciwnika. Trudno się dziwić protestującemu trenerowi Rafałowi Białemu, za co obejrzał żółty kartonik. Dużo dobrego w drużynie "Jaskółek" wnosił między słupkami Patryk Małecki. Gospodarze znakomicie rozegrali ostatnią minutę przed przerwą. Dwukrotnie popisał się wówczas Dadej, który po udanej kontrze ustalił wynik na 13:11.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!Jeśli spojrzałoby się na statystyki, to mogliśmy znaleźć tam odpowiedź, skąd wzięła się przewaga miejscowych w pierwszej połowie spotkania. Goście trafiali na poziomie 46 proc, przy 62 tarnowian.
Na drugą część meczu Portowcy wyszli z inną taktyką w defensywie. Indywidualnie pilnowany był lider, Dadej. Szybkie 3 straty gospodarzy i od razu nastąpiła zmiana rezultatu na 13:14. Teraz to Patrik Liljestrand nie krył swojego zdenerwowania. Pogoń zaryzykowała jeszcze bardziej. Wysunęła dwóch obrońców. Jednak bez takiego efektu jak wcześniej. Goście dość szybko wrócili do ustawienia w jednej linii.
Bardzo dobre zawody na prawym skrzydle rozgrywał Patryk Krok. Zwłaszcza po zmianie stron. W 48. minucie miał już na swoim koncie 7 bramek na 8 prób. To był najlepszy mecz w jego wykonaniu, odkąd trafił do Szczecina. Ozdobą była jego wkrętka po kontrze na 24:24.
Patrząc na przebieg rywalizacji od początku zanosiło się na rzuty karne. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć więcej niż na 2 trafienia. W końcówce błysnął Taras Minocki. 3 rzuty z rzędu i wszystkie celne (ale skuteczność raptem 47-procentowa). Arkadiusz Bosy stanął przed szansą na remis. Małecki odbił piłkę nogą, podał do Aleksandra Buszkowa, a ten trafił z własnej połowy na 28:26 na sekundę przed końcem.
PGNiG Superliga Mężczyzn, 18. kolejka:
Grupa Azoty Unia Tarnów - Sandra Spa Pogoń Szczecin 28:26 (13:11)
Grupa Azoty Unia: Liljestrand, Małecki - Sikora, Wątroba, Wojdan 2, Sanek 3, Yoashida 3, Matsuura, Buszkow 3, Dadej 7 (1/2), Kużdeba 1, Pinda 1, Kaźmierczak, Minocki 7, Mrozowicz.
Karne: 1/2.
Kary: 12 min. (Kaźmierczak, Mrozowicz - 4 min., Yoshida, Matsuura - 2 min.).
Sandra Spa Pogoń: Wiśniewski, Arsenić - Krok 8, Kapela, Wąsowski, Gierak 8 (4/6), Krupa 2, Bosy 1, Starcević, Jedziniak, Krysiak 6, Zaremba, Polok 1.
Karne: 4/6.
Kary: 6 min. (Wąsowski, Krupa, Polok - 2 min.).
Sędziowie: Dąbrowski, Staniek (obaj z Kielc).
Widzów: 600.
Czytaj więcej:
--> Nieudana wyprawa kielczan. Trwa czarna seria mistrza Polski
--> Niespodziewana propozycja dla trenera wicemistrzów Polski. Zgodził się