Dan-Emil Racotea wrócił na parkiet. Przybecki: Nie można wywierać na nim od razu presji
Środowy mecz Orlen Wisły Płock z KPR-em RC Legionowo był pewnego rodzaju próbką możliwości wicemistrza Polski. Na parkiecie pojawili się zawodnicy znani z rezerw, a także wracający na parkiet po dłuższej przerwie Dan-Emil Racotea.
W składzie wicemistrza Polski pojawili się zawodnicy rezerw - Karol Kisiel i Aleksander Olkowski, którzy dopiero nabierają doświadczenia w meczach ligowych. Obaj zaznaczyli swój udział w starciu - rzucili razem trzy bramki i spędzili łącznie sześć minut jako ukarani przez arbitra. - To pozytywne, że wystąpili w tym meczu - dodał Przybecki.
Były zawodnik Bundesligi uważa też, że jego zespołowi brakuje jeszcze trochę do perfekcji. - Wiadomo, że ten mecz odbiegał w naszym wykonaniu od doskonałości. Mamy teraz bardzo ważne spotkanie w sobotę i musimy się na nim skoncentrować - przyznał.
W starciu z Legionowem po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiet powrócił rumuński rozgrywający, Dan-Emil Racotea. - Cieszy mnie jego powrót na boisko. W jego przypadku wszystko posuwa się do przodu, dobrze się czuje. Potrzebuje jednak jeszcze czasu, zanim wejdzie w odpowiedni rytm grania, poruszania się po boisku, oddawania rzutu. Było to zresztą dzisiaj widać. Nie można na nim od razu wywierać presji - zaznaczył szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]