Piotr Przybecki: Drugi raz nie ma co jechać po bandzie
Szczypiorniści Śląska Wrocław, skazywani do niedawna na spadek z PGNiG Superligi, po barażach utrzymali się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Marcin Górczyński
Śląsk Wrocław zwycięstwem w barażach nad Siódemką Miedzią Legnica zakończyli tegoroczny sezon PGNiG Superligi. Wrocławianie przez całe rozgrywki toczyli heroiczny bój o utrzymanie. Chwała Śląskowi za ambitną walkę o ligowy byt, lecz trener Piotr Przybecki zwraca uwagę na konieczność wzmocnień przed kolejnym sezonem.
Trener Przybecki myśli już o nowym sezonie
W spotkaniach barażowych rzucała się w oczy przewaga fizyczna graczy z Superligi. Jak podkreśla trener Przybecki, w przygotowaniach postawił na siłę fizyczną i zgranie zespołu, co w perspektywie całego sezonu okazało się słusznym wyborem. - Cieszą mnie opinie, że jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie. Musieliśmy postawić na siłę fizyczną, bo nie mamy tylu zawodników o tak dobrych umiejętnościach superligowych. Próbowaliśmy to wyrównać działaniem zespołowym oraz współpracą na boisku - zaznaczył Przybecki.Siódemka Miedź Legnica nie zamierzała odpuszczać walki o Superligę i w pierwszym boju barażowym sprawiła rywalom sporo problemów. Przeciwnika z pierwszej ligi chwalił II trener Wojskowych Daniel Grobelny. - Drużyna z Legnicy mocno nam się postawiła i pokazała, że I liga nie oznacza braku umiejętności. Wręcz odwrotnie, potrafią grać i rzucać - ocenił rywala Grobelny.