Jelonka na "szóstkę" - podsumowanie sezonu w wykonaniu KPR Jelenia Góra

KPR Jelenia Góra sprawił w sezonie 2014/2015 niejedną niespodziankę i zajął na koniec rozgrywek szóste miejsce. Zespół ze stolicy Karkonoszy zrealizował swój plan w stu procentach.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Przed sezonem

Przed rozpoczęciem rozgrywek w stolicy Karkonoszy nie obyło się bez zmian. Jeleniogórski klub zdecydowały się opuścić Lidia Żakowska, Kinga Damaziak, Beata Skalska oraz Elżbieta Wesołowska. KPR nie wyrównał transferowego bilansu i dość niespodziewanie zakontraktował jedynie Jelenę Bader, z którą KGHM Metraco Zagłębie Lubin nie przedłużyło umowy.
Na szczypiornistkach z Dolnego Śląska nie wywierano przed sezonem szczególnej presji. Zespół miał przede wszystkim bezstresowo zapewnić sobie utrzymanie w PGNiG Superlidze Kobiet. Miejsce w ósemce stało się zatem optymalnym planem ekipy trenera Michała Pastuszko. Szkoleniowiec był pewien, że jego podopieczne wypełnią zadanie. Tak też się stało, i to z nawiązką.

Runda pierwsza

KPR zaczął sezon od trudnej potyczki z mistrzem Polski. Jeleniogórzankom nie pomogła własna publiczność i punkty zgodnie z planem złotych medalistek pojechały do Lublina. W następnej kolejce cała pula padła łupem Energi AZS Koszalin. Przełamanie nadeszło w meczu z Olimpią Beskid Nowy Sącz. Drużyna nie miała problemów z pokonaniem u siebie Góralek i zainkasowała pierwszą zdobycz.

W następnych meczach dolnośląski zespół sprawił kilka niespodzianek. Wygranej z KPR Ruchem Chorzów zaskoczeniem co prawda nazwać nie można, ale remisy z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin i SPR Pogonią Balticą Szczecin niespodziewanym rozstrzynięciem już owszem. W kolejnych dwóch spotkaniach ekipa ze stolicy Karkonoszy spisywała się równie dobrze, dzięki czemu dopisała do swojego konta dodatkowe cztery punkty. Serię pięciu meczów bez porażki boleśnie przerwał jeleniogórzankom aktualny wicemistrz Polski, Vistal Gdynia.
KPR sprawił w tym sezonie niejedną niespodziankę KPR sprawił w tym sezonie niejedną niespodziankę
Runda druga

Jedna z zawodniczek przyznała żartobliwe, że jej drużyna jest jak Robin Hood, który zabiera bogatym i oddaje biednym. To stwierdzenie miało potwierdzenie w meczach z tczewskim beniaminkiem oraz Piotrcovią Piotrkowem Trybunalskim. Mimo wszystko punktów do utrzymania się w najlepszej ósemce wystarczyło i podstawowy cel klubu z Karkonoszy został wykonany.

- Po pierwszej części sezonu mieliśmy ochotę zagrać o takie cele. Pierwsza runda poszła nam znacznie lepiej niż druga, ale udało nam się spokojnie utrzymać w najlepszej ósemce - mówiła w wywiadzie dla SportoweFakty.pl, Małgorzata Buklarewicz.

Play-off

KPR przystąpił do tej fazy z ósmej lokaty i w ćwierćfinale walczył z MKS Selgrosem Lublin. Faworyt rywalizacji nie pozwolił na sensację, pewnie awansując do strefy medalowej. Ekipie jeleniogórzanek pozostały zatem starania o najlepsze miejsce, jakie jest do zdobycia, czyli piąte. Los chciał, żeby team z Dolnego Śląska zmierzył się z Energą AZS Koszalin, która celowała w sezonie 2014/2015 znacznie wyżej.

Jelonka udowodniła, że kobiece rozgrywki są nieprzewidywalne i po bardzo dobrych zawodach otrzymała przepustkę do gry o "piątkę". Tam zespół trafił na sąsiedzkie KGHM Metraco Zagłębie Lubin. Małgorzacie Buklarewicz i spółce zawsze grało się bardzo dobrze przeciwko Miedziowych, więc szczypiornistki podeszły do dwumeczu z dużym spokojem. Drużyna trenera Michała Pastuszko musiała w tej rywalizacji uznać wyższość swoich koleżanek z województwa, kończąc ostatecznie sezon na szóstym miejscu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×