Spore rozczarowanie w najstarszym mieście - podsumowanie sezonu w wykonaniu MKS Kalisz
Zespół z południa Wielkopolski ma za sobą słaby sezon. Kaliszanie do końca walczyli o utrzymanie. Swój cel zrealizowali, ale w nie najlepszym stylu.
Przed sezonem
Potencjał ekipy z grodu nad Prosną był trudny do oceny. We wcześniejszych sezonach MKS zajmował 5. miejsce w stawce. Przed swoim trzecim występem na parkietach zaplecza Superligi w szeregach kaliszan doszło do wielu zmian. Po udanej końcówce poprzednich rozgrywek na stanowisku pierwszego szkoleniowca pozostał Mateusz Różański.
Niebiesko-czerwoni znacznie przebudowali swój skład. Z drużyny odeszli Mariusz Kuśmierczyk, Tomasz Fugiel (obaj Viret Zawiercie), Artur Bożek, Mikołaj Krekora (obaj KPR Legionowo), a także Jakub Tomczak i Tomasz Klara (obaj Ostrovia). Wszyscy wymienieni zawodnicy byli podstawowymi graczami MKS-u, który z powodzeniem występował na parkietach I ligi.Kaliszanie nie mogli wymarzyć sobie lepszego początku rozgrywek. Na inaugurację sezonu pokonali na własnym parkiecie Czuwaj Przemyśl. Zwycięstwo 36:24 okazało się później najwyższą wygraną w całych rozgrywkach. Po tym meczu niedźwiedzią przysługę dla zespołu wykonali lokalni samorządowcy. Dobry wynik i obecność dziennikarzy była doskonałą okazja do podsumowania całego projektu Miejskiego Klubu Sportowego (również sekcje siatkówki i koszykówki). Wówczas obecni prezydenci miasta z dumą zapewniali, że drużyna gotowa jest do walki o awans.
Weryfikacja możliwości nastąpiła bardzo szybko. Już w drugiej kolejce MKS pojechał do Końskich, skąd wrócił bez punktów i wysoką porażką. Kibice w najstarszym mieście nie mieli wielu powodów do zadowolenia. Pierwszą rundę ich ulubieńcy zakończyli z dorobkiem zaledwie dziewięciu "oczek". Pozwalało to na zajęcie 11., ostatniego bezpiecznego miejsca w tabeli. Terminarz nie sprzyjał MKS-owi, ale nawet według samego trenera mógł pokusić się o 2-4 punkty więcej.
Odskocznią od ligowych wyników był Puchar Polski. Kaliszanie po raz pierwszy wygrali rywalizację na szczeblu okręgowym, dzięki sukcesom w meczach z Ostrovią oraz Realem Astromalem Leszno. Na szczeblu centralnym trafili na opolską Gwardię i szybko pożegnali się z marzeniami o przyjeździe drużyny z Superligi do Kalisz Areny.