Agata Cebula: Jedziemy do Francji zwyciężyć

W niedzielę SPR Pogoń Baltica Szczecin spróbuje we Francji osiągnąć swój drugi po awansie do finału CC sukces, czyli zgarnąć puchar, którego w swojej kolekcji nie ma żadna polska żeńska ekipa.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
W ubiegłym tygodniu, w pierwszym meczu finałowym pucharu Challenge Cup szczecińska SPR Pogoń Baltica musiała zejść z parkietu jako drużyna pokonana. O losach końcowego wyniku zdecydowała najstarsza z Francuzek Myrian Borg. Duże znaczenie ma tutaj jednak coś jeszcze, a mianowicie, wyjątkowo niski rezultat, który żadnej z ekip nie stawia w roli zdecydowanych faworytek. - Myślę, że mecz był w miarę wyrównany. Obie strony popełniły sporą ilość błędów, nie wykorzystywały swoich sytuacji, stąd tak niski wynik - słusznie stwierdziła Agata Cebula.
Co ciekawe, nieco słabsza niż to miało miejsce w ostatnim czasie dyspozycja gospodyń również może okazać się kluczowa w rewanżu. - Czy my zagrałyśmy słabo? Nie zgodziłabym się z tym, doprowadzałyśmy do sytuacji rzutowych, ale nie zawsze potrafiłyśmy je wykorzystać. Najbardziej boli, gdy nie rzuca się "setek". Wyszłyśmy z minus pięciu do remisu. Miałyśmy piłkę na wygranie meczu, ale trudno. Przydarzył się nam błąd, ale on mógł się zdarzyć tak jednym, jak i drugim. Ta jedna bramka mniej o niczym nie świadczy - dodała nasza rozmówczyni. Po zmianie stron Pogoń Baltica zaczęła szybko odrabiać straty i doprowadziła do remisu po 10. Cebula zapytana, czy to był efekt kolejnej szybkiej analizy rywala, odpowiedziała. - Było krótko powiedziane, że musimy zdobywać bramki w sytuacjach stuprocentowych. Inaczej tego meczu nie wygramy ani nawet nie zbliżymy się do rywalek. Zaczęłyśmy też więcej biegać - dopowiedziała rozgrywająca.

- Początek takiego dwumeczu zawsze jest trudny, bo to, że my rozpracowujemy przeciwnika i trenerzy przygotowują analizy wideo, jest jak najbardziej w porządku i my to przyjmujemy, niemniej rywala najlepiej poznaje się w bezpośrednim pojedynku, do tego dochodzi jeszcze gra przy niecodziennej publiczności. To wpływa na zespół. Potrzebowałyśmy paru minut, by poznać, jak grają Francuzki - wyjaśniła Cebula.

Na koniec środkowa rozgrywająca podziękowała szczecińskiej publiczności za doping, a organizatorom za iście mistrzowską oprawę, którą mogli obejrzeć wszyscy zgromadzeni w hali i przed telewizorami kibice. - Bardzo się cieszymy, że tylu przyszło kibiców. Lepiej się wtedy gra, oprawa była świetna. Cóż mogę więcej powiedzieć, dziękujemy. Na pewno pojedziemy do Francji zwyciężyć - skwitowała Agata Cebula.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×