Monika Głowińska: Na wielką radość przyjdzie czas

SPR Pogoń Baltica Szczecin uniosła w sobotę ręce w geście triumfu. Pokonanie wicemistrzyń Polski na ich terenie stawia podopieczne trenera Adriana Struzika w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
To mógł być mecz, który zadecyduje o tym, która z drużyn zagra w obecnym sezonie o medale. Krok w stronę awansu zrobiła SPR Pogoń Baltica Szczecin. KGHM Metraco Zagłębie Lubin nie wykorzystało w sobotę atutu własnego parkietu i przystąpi do rewanżu z nożem na gardle.
- Cieszymy się, że na tak trudnym terenie wygraliśmy mecz. Euforia nie będzie trwała długo, ponieważ po powrocie zaczynamy przygotowywać się do środowego spotkania. Na pewno czeka nas wtedy trudniejsze zadanie, bo Zagłębie to zespół, który łatwo się nie podda. Cieszymy się, aczkolwiek gra się do dwóch zwycięstw. Na wielką radość przyjdzie jeszcze czas - powiedziała po meczu Monika Głowińska.

Rozgrywająca ze względu na uraz musiała przedwcześnie opuścić boisko. Czy wyeliminuje ją z dalszej gry? - Miejmy nadzieję, że to nic poważnego. W każdym razie zakaz dostałam od naszego rehabilitanta i powiedział, że jak chcę zagrać w następnym meczu, to już dzisiaj nie wychodzę. Prosiłam, nic to nie dało, ale mam nadzieję, że to nic takiego - przyznała szczypiornistka.

Do rewanżowego spotkania nie pozostało zbyt wiele czasu. Pojedynek odbędzie się już w tę środę na terenie ekipy z Grodu Gryfa. Ewentualny trzeci mecz zostanie rozegrany na terenie Miedziowych ósmego kwietnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×