Czeczeńcy nie składają broni. "Postawimy się Vive"

Mimo trudnej sytuacji finansowej klubu szczypiorniści PGE Stali Mielec nie zamierzają składać broni. Czeczeńcy w sobotnim meczu Superligi z Vive Tauronem Kielce chcą pokazać się z dobrej strony.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
- Przystąpimy do tego meczu pozytywnie nastawieni. Wiemy z kim gramy i wiemy jakie są nasze szanse, dlatego postaramy się stworzyć dobre widowisko dla kibiców - zapewnia rozgrywający mieleckiej drużyny, Rafał Gliński.
Sytuacja finansowa i organizacyjna PGE Stali w obecnych rozgrywkach jest pokrótce mówiąc beznadziejna. Oburzeni brakiem działań zarządu zawodnicy postawili przedstawicielom klubu przed tygodniem ultimatum, grożąc odejściem z zespołu wraz z końcem miesiąca. Przed sobotnim meczem w Kielcach drużynę opuścił Michał Adamuszek, reszta zawodników liczy jeszcze na pozytywny obrót spraw.

Miejmy nadzieję, że nie są to tylko obietnice, ale będą to fakty i wtedy rozważę czy zostać w klubie - mówi Gliński. - Jednak jeśli te słowa, które ostatnio usłyszeliśmy się nie sprawdzą, to wtedy będę zmuszony podjąć bolesną decyzję. Póki co myślimy jednak tylko o meczu z Vive - dodaje.

Czeczeńcom o korzystny rezultat na parkiecie mistrza kraju będzie niezwykle ciężko. Dość powiedzieć, że Vive w obecnych rozgrywkach nie straciło jeszcze ani jednego punktu, tak na parkietach ligowych, jak i w europejskich pucharach. Gracze Stali mimo tego nie składają broni.

- Oczywiście Vive jest faworytem i o jakiekolwiek punkty będzie nam niezwykle ciężko, ale wyjdziemy na parkiet i będziemy walczyć - kończy Gliński. Sobotni mecz w kieleckiej hali Legionów rozpocznie się o godz. 16:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×