Osłabione Vive z kolejnym triumfem - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Vive Tauron Kielce
Nie lada gratka czekała kibiców piłki ręcznej we Wrocławiu. Miejscowy Śląsk w 14. kolejce podejmował mistrzów Polski Vive Tauron Kielce.
Zawodnicy trenera Piotra Przybeckiego złapali drugi oddech, gdy za odpychanie przeciwnika na ławkę kar odesłany został Michał Jurecki. Wrocławianie za sprawą Ivana Telepneva zmniejszyli stratę do jednej bramki (6:7), a po chwili błąd kielczan sprawił, że gospodarze stanęli przed szansą na wyrównanie - w ostatniej chwili piłkę z rąk Andrzeja Kryńskiego wyłuskał Denis Buntić i wciąż to piłkarze Vive Tauron Kielce mogli cieszyć się z przewagi. Niewykorzystana okazja zemściła się w następnych minutach, kiedy to mistrzowie Polski po wykluczeniach Grzegorza Garbacza i Telepneva parokrotnie rozmontowali defensywę beniaminka (7:10). Grając w osłabieniu, piłkarze ręczni z Dolnego Śląska notorycznie gubili piłkę w ataku. Była to woda na młyn dla kielczan, którzy wykorzystywali niemal wszystkie kontrataki, powiększając przewagę do 7 bramek (8:15). Wrocławianom nie pomogły nawet dwa obronione rzuty karne przez Aljosę Cudicia i oba zespoły udały się na przerwę przy stanie 18:10 dla przyjezdnych.
Początek drugiej połowy w wykonaniu Śląska przypominał bicie głową w mur. Piłkarze trenera Przybeckiego nie mogli przebić się przez obronę kielczan, a piłka kierowana do obrotowych z Wrocławia często lądowała w rękach zawodników prowadzonych przez Talanta Dujszebajewa. Złą serię wrocławian przerwał dopiero rzut karny wykorzystany przez Kryńskiego (12:20). Z kolei przyjezdni z dużą łatwością przedzierali się przez obronę dowodzoną przez Garbacza i po rzucie Grzegorza Tkaczyka wypracowali już 10-bramkową przewagę (25:15).
Przez całą drugą odsłonę kielczanie kontrolowali przebieg spotkania, a w ich szeregach niemal niezauważalny był brak kilku kluczowych graczy. W ostatnich 10 minutach trener Dujszebajew nieco zmodyfikował ustawienie swojego zespołu - miejsce na środku rozegrania zajął Mateusz Jachlewski, a po jego prawej stronie występował Reichman. Zmiany taktyczne nie spowodowały obniżenia jakości w grze kielczan - defensywie Śląska coraz częściej urywał się Julen Aguinagalde, a na skrzydle prawdziwy popis gry dawał Ivan Cupić. Gospodarze ambitnie walczyli z mistrzami Polski, jednak błędy w ataku przekreśliły szansę wrocławian na dobry rezultat. Ostatecznie pewny triumf odnieśli goście, którzy zwyciężyli 34:24.
Śląsk Wrocław - Vive Tauron Kielce 24:34 (10:18)
Śląsk: Cudić, Prus - Krupa, Kryński 2/1, Herudziński 4, Koprowski 2, Garbacz 1, Jarowicz 2, Miszka, Radojević 2, Wróblewski, Ścigaj 5/2, Białaszek 1, Telepnev 5
Karne: 3/4
Kary: 8 min.
Vive: Szmal, Sego - Jurecki 3, Tkaczyk 2, Reichmann 9, Aguinagalde 5/1, Strlek 3, Buntić 3, Cupić 5/1, Jachlewski 4/1
Karne: 4/6
Kary: 6 min.
Kary: Śląsk - 8 min. (Garbacz - 4 min., Telepnev - 2 min., Herudziński - 2 min.) oraz Vive - 4 min. (Jurecki - 4 min., Buntić - 2 min.)
Widzów: 600
Sędziowie: Marciniak, Radziszewski