Edward Jankowski: Zrobiliśmy z Maliczkiewicz królową meczu

Szkoleniowiec Energi AZS Koszalin jest zadowolony z wyniku pierwszego meczu 1/4 Pucharu Polski i nie spodziewał się tak skromnej zaliczki Miedziowych. Rewanż odbędzie się w najbliższą środę.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Jedna trzecia maratonu z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin już za ekipą koszalinianek. Pierwszy ćwierćfinałowy pojedynek Pucharu Polski może napawać drużynę optymizmem, zwłaszcza gdy rewanż odbędzie się w Koszalinie.
- Gratulacje dla zespołu Zagłębia, choć uważam, że mecz powinny znacznie wyżej wygrać, bo w pewnym momencie prowadziły "siódemką". Po obu stronach pojawiło się wiele błędów technicznych, a my z bramkarki Maliczkiewicz zrobiliśmy królową meczu. Szkoda tych paru "setek". Z wyniku jestem zadowolony. Mogło się nawet skończyć jedną bramką na minusie, ale myślę nie to jest ważne, bo to jeden z trzech pojedynków - powiedział po spotkaniu trener Edward Jankowski.

Szkoleniowiec twierdzi, że na wyniku odbiły się rotacje w ekipie wicemistrzyń Polski. - W drużynie przeciwnej chyba nastąpiły zmiany, żeby inne zawodniczki weszły trochę i dać odpocząć pozostałym. I chyba przez to zakończył się mecz takim niskim zwycięstwem. Trzeba przyznać, że padło mało bramek, ale to przez błędy po obu stronach - skomentował.

Energa AZS Koszalin za to nie może sobie pozwolić na rotowanie składem i gra w zasadzie jedną siódemką. W środowym meczu lekarstwem na to miała być Romana Fornalik, ale rozgrywająca na parkiet jednak nie wybiegła. Zawodniczce przeszkodził w tym brak karty zdrowia.

- W naszej drużynie zabrakło także bramek z kontrataków i to jest bolączka mojego zespołu. Poza tym nie mam możliwości rotacji. Boję się, że zawodniczki gdzieś mi tam poupadają po drodze, a jeszcze sporo grania - zakończył szkoleniowiec Akademiczek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×