Inauguracyjny spacerek Nafciarzy - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Nielba Wągrowiec

Najmniejszych problemów ze zdobyciem punktów w inauguracyjnym meczu sezonu nie mieli szczypiorniści Orlen Wisły Płock. Po przyzwoitym występie Nafciarze pokonali we własnych progach Nielbę Wągrowiec.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Sobotnie spotkanie w Orlen Arenie od pierwszych minut układało się po myśli płockiej drużyny. Wiślacy, grający tego dnia bez kontuzjowanego Angela Montoro oraz zawieszonego za czerwoną kartkę trenera Manolo Cadenasa rozpoczęli bardzo solidnie, już w 9. minucie odskakując przyjezdnym na dystans trzech trafień (4:1). I o ile Nielba w ciągu kolejnych sześciu minut zdołała doprowadzić do remisu 5:5, to później po kolejnym "odjeździe" gospodarzy emocji było już jak na lekarstwo.
Płocki zespół rozpoczął mecz bardzo solidnie w obronie, co w połączeniu z wysoką dyspozycją Marcina Wicharego pozwoliło Nafciarzom wyprowadzać szybkie kontry. W 18. minucie po bramce Ivana Nikcevicia było już 9:6, a wkrótce kolejne trafienie z kontrataku dołożył Valentin Ghionea. Rumuński skrzydłowy Wisły był w sobotę kapitalnie dysponowany, błyszcząc skutecznością nie tylko w ataku pozycyjnym, ale też i na linii siódmego metra.

Po dwóch kolejnych bramkach Ghionei i trafieniu Kamila Syprzaka Nafciarze odskoczyli w 25. minucie na prowadzenie 14:9, które tuż przed przerwą powiększyli do sześciu goli za sprawą "Sypy" i przebojowego Miljana Pusicy (17:11). Wysoka zaliczka wywalczona w pierwszych trzydziestu minutach pozwoliła płockiej drużynie na swobodną kontrolę losów rywalizacji po przerwie, Nielba choć szarpała, to wyniku nie była już w stanie odmienić.

W szeregach beniaminka dobrze wyglądała współpraca z rosłym kołowym, Mindaugasem Tarcijonasem, który w całym spotkaniu zdobył 6 bramek. Przyzwoicie w drugiej linii wyglądał też Mateusz Przybylski, kilka trafień dołożył ponadto Michał Tórz. Na tle płockiej drużyny drużyna trenera Zbigniewa Markuszewskiego wypadła jednak dość blado. Wisła była stroną przeważającą i dyktującą warunki gry, choć przed końcową syreną Nafciarze tylko raz odskoczyli na dystans większy niż siedem bramek.

W drugiej części meczu płocka siódemka nie forsowała tempa rywalizacji, często stawiając na dość kombinacyjne rozwiązania w ataku pozycyjnym. Mądrze grą drugiej linii dyrygowali Alexander Tioumentsev i Mariusz Jurkiewicz, z niezłej strony pokazali się też sprowadzeni do klubu Miljan Pusica, Nemanja Zelenović i Tiago Rocha, którzy dołożył w końcówce trzy trafienia. Wisła zwyciężyła ostatecznie 33:26, zaliczając znakomite przetarcie przed meczami z bardziej wymagającymi rywalami w Superlidze oraz Lidze Mistrzów.

Orlen Wisła Płock - Nielba Wągrowiec 33:26 (17:11)

Orlen Wisła: Wichary, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 2 (2/2), Racotea 2, Tioumentsev, Wiśniewski, Pusica 3, Ghionea 9 (2/2), Rocha 3, Jurkiewicz 4, Syprzak 5 (2/2), Zelenović 2, Nikcević 3.
Karne: 6/6.
Kary: 10 min.

Nielba: Konczewski, Marciniak - Smoliński, Oliferchuk 3, Kamyszek, Barzenkou 1, Radzicki, Gąsiorek, Świerad 2 (1/2), Przybylski 5, Tarcijonas 6, Pawlaczyk, Tórz 6, Widziński, Biniewski 3, Skrzypczak.
Karne: 1/2.
Kary: 12 min.

Kary: Orlen Wisła - 10 min. (M.Jurkiewicz - 4 min.; Pusica, Rocha, Syprzak - po 2 min.); Nielba - 12 min. (Przybylski - 6 min.; Tarcijonas - 4 min.; Barzenkou - 2 min.).
Czerwona kartka: Przybylski - 53. minuta (gradacja kar).

Sędziowali: Paweł Kaszubski oraz Piotr Wojdyr (Gdańsk).
Widzów:
3 450 (za protokołem i ZPRP).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×