Krzysztof Przybylski po przegranym sparingu ze Śląskiem: Nie było widać chęci gry
Śląsk Wrocław zaskoczył graczy Chrobrego Głogów, pokonując ekipę trenera Krzysztofa Przybylskiego 29:21 w środowym sparingu. - Wierzę, że był to jednorazowy wypadek przy pracy - stwierdził Przybylski.
Głogowianie, po przyzwoitym występie w rozegranym na własnym parkiecie XX Memoriale im. Ryszarda Matuszaka, do rywalizacji z beniaminkiem PGNiG Superligi przystępowali pewni swego. Skazywana na porażkę ekipa trenera Piotra Przybeckiego porządnie zaskoczyła jednak głogowskich zawodników, od początku spotkania dyktując warunki gry. Do przerwy było już 14:10 dla wrocławian, w drugiej połowie Śląsk poszedł zaś za ciosem i wygrał 29:21.
- Nie tak to miało wyglądać, aczkolwiek myślę, że wyszło to, co zrobiliśmy przez ten tydzień - powiedział po spotkaniu opiekun Chrobrego Krzysztof Przybylski. - Widać było troszkę zmęczenia, ale widać też było trochę braku chęci. Nie było u nas widać takiej radości z gry, jak choćby u przeciwnika - dodał.Doświadczony szkoleniowiec liczy, że jego drużyna w zaplanowanym na piątek rewanżu pokaże się z zupełnie innej strony i weźmie rewanż na rywalu zza miedzy.
- Zrobiliśmy w tym spotkaniu zbyt dużo prostych błędów, z których szły kontry. Oddawaliśmy do tego rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Takie mecze się zdarzają, mam tylko nadzieję, że był to jednorazowy wypadek przy pracy. Czasami trzeba zejść na ziemię, taki zimny prysznic dobrze nam zrobi - zakończył trener Chrobrego.