Gwardia chce szybko wrócić do elity. Szykuje kadrową rewolucję
Działacze opolskiej Gwardii poinformowali o rozstaniu ze sztabem szkoleniowym. Trwają poszukiwania nowego trenera oraz zawodników, którzy zasilą kadrę. Pozostaje dużo niewiadomych.
Podjęto pierwsze decyzje personalne. Z Opolem rozstaje się sztab trenerski: Tadeusz Jednoróg, Henryk Zajączkowski i Robert Wasilewski. Wykluczony jest także powrót do funkcji szkoleniowca Marka Jagielskiego. Opolscy włodarze chcieliby zatrudnić trenera młodego, na dorobku. Z kandydatami są prowadzone negocjacje. Jak zdradził Maksym, znajduje się wśród nich Słoweniec, a także kilku Polaków. Dyrektor Gwardii nie potwierdził, czy klub jest zainteresowany usługami Artura Siódmiaka.
Gruntownie przemeblowana zostanie kadra zespołu. Przesądzone jest odejście Piotra Adamczaka, Marcelego Migały, Łukasza Kulaka, Adriana Fiodora i prawdopodobnie Marko Vukcevicia. Kariery kończą Michał Szolc i Marcin Śmieszek. Chęć pozostania wyraził wstępnie Grzegorz Garbacz, a szansę mają otrzymać Adam Ciosek i Jakub Kłoda. Ważne umowy posiadają Adam Malcher, Remigiusz Lasoń, Vladimir Bozić, Filip Scepanović i Nenad Zeljić. Nie wiadomo, co z pozostałymi zawodnikami. - Kontrakty z Serbami i Chorwatem będą obowiązywać także po naszym spadku, lecz obie strony mają prawo do renegocjacji - wyjaśnił Maksym.
Zarząd przygotowywał drużynę na następny sezon pod kątem gry w Superlidze i był bliski pozyskania nowych, wartościowych szczypiornistów. Jako potencjalne wzmocnienia wymieniano między innymi Wojciecha Trojanowskiego, Mateusza Jankowskiego czy Wojciecha Gumińskiego. - Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Do momentu zakończenia pertraktacji nie będziemy operować nazwiskami. Degradacja w kontekście transferów niestety wiele zmienia - tłumaczył Janusz Maksym. - Chcemy mieć gotową kadrę na początku czerwca. W połowie lipca zespół wznowi zajęcia.
Sternicy opolskiego klubu przyznali się do błędów, związanych między innymi z roszadami na stanowisku trenera. - Zmiany dokonaliśmy zbyt późno - uważa Maksym. - Gdy zwalnialiśmy Marka Jagielskiego, na rynku trudno było znaleźć szkoleniowców spełniających nasze kryteria. Posypujemy głowy popiołem. Dla nas to kolejna nauczka na przyszłość. Postaramy się nie zmarnować tego, co zostało wypracowane w ostatnich miesiącach.