Nie interesują nas uzupełnienia składu - rozmowa ze Zbigniewem Trzoską, prezesem Wybrzeża

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Ile procent budżetu macie pewne na następne rozgrywki?

- Przyjmuję zasadę, że pieniądze są pewne wtedy, gdy są na koncie. Mamy jednak grupę poważnych sponsorów, z którymi współpracujemy od jakiegoś czasu. Jeszcze przed zapewnieniem sobie awansu otrzymaliśmy deklarację na 70 procent zakładanego budżetu. O pozostałe 30 procent walczymy już w nowych, superligowych realiach. W ostatnich sezonach udało nam się zbudować zaufanie i nie mamy podstaw, by nie wierzyć deklaracjom. Budżet to podstawa, dopiero później dopasowuje się graczy.

Jak wygląda współpraca z miastem?

- Włodarze miasta dostrzegają to, że awansowaliśmy do PGNiG Superligi. Jesteśmy obecnie na etapie składania ofert do konkursu na promocję miasta poprzez sport. Z magistratu napływają gratulacje, a awans to nasz wspólny sukces, bo Miasto Gdańsk to nasz największy mecenas. Bez jego pomocy, cel nie byłby zrealizowany.

I liga z pewnością nie była magnesem dla kibiców. Co planujecie zrobić, aby w przyszłym sezonie hala była pełna?

- Przede wszystkim planujemy dobrze grać, co z pewnością przyciągnie do hali kibiców. Na pewno będzie szersza kampania promocyjna. Okazje do tego mamy już niedługo - są to mecze reprezentacji Polski z Hiszpanią i z Niemcami w Ergo Arenie, gdzie mamy przewidziane pewne kwestie związane z promocją. Również miasto pomoże nam wypromować Wybrzeże jako klub superligowy. Doskonale wiem, że jest wielu ukrytych kibiców piłki ręcznej w Gdańsku, którzy kiedyś chodzili na mecze, kibicowali, a teraz przyglądają się z boku. Najwyższy poziom przyciągnie ich na halę. Jest też wielu nowych kibiców, więc liczymy na rzeszę fanów, którzy się do nas przekonają przed startem ligi. Aby jak najwięcej kibiców przychodziło na spotkania, zmodernizowana zostanie hala. Przewidziane są też dodatkowe mobilne trybuny, które pomieszczą 200-300 widzów.
Kilka spotkań Wybrzeża ma się odbyć w Ergo Arenie Kilka spotkań Wybrzeża ma się odbyć w Ergo Arenie
Ile spotkań PGNiG Superligi planujecie rozegrać w Ergo Arenie?

- Dużo tutaj zależy od terminarza, a także od poziomu sportowego naszych rywali. Mamy świadomość, że w pierwszym roku w najwyższej klasie rozgrywkowej sami nie będziemy w stanie zapełnić Ergo Areny. Z pewnością właśnie w niej chcemy rozgrywać mecze z drużynami z Płocka i z Kielc. Brana pod uwagę była też inauguracja, jednak 6 września - wtedy, gdy ma się rozpocząć liga - rozgrywane będą w Ergo Arenie mecze grupowe mistrzostw świata w siatkówce. Jest jeszcze opcja przełożenia pierwszego meczu, a także taka ewentualność, że najpierw zagramy na wyjeździe, a dopiero w drugiej kolejce u siebie. Do tego jednak dużo czasu.

Co pan sądzi o pomyśle powiększenia ligi?

- Wyniki pierwszych meczów play-offów pokazały, że jest duża dysproporcja pomiędzy czołówką oraz drugą częścią tabeli i chyba jeszcze nie czas na powiększenie ligi. Mamy świadomość, że w przyszłym roku będziemy bardziej klubem drugiej połówki tabeli i zarówno my, jak i wszyscy będący w podobnej sytuacji powinniśmy najpierw dojrzeć sportowo i organizacyjnie, a następnie myśleć o powiększeniu ligi. Nie ma w Polsce jeszcze tylu mocnych ośrodków. Ktoś przytacza jako argument Bundesligę, jednak w niej mecze kończą się najczęściej kilkubramkową różnicą. Czy mecze w których ktoś wygrywa dwudziestoma bramkami to skuteczna reklama piłki ręcznej? Śmiem w to wątpić. W ostatnim czasie prężnymi ośrodkami stały się Szczecin, Zabrze czy Puławy, jednak dopiero jak będzie 10-12 stabilnych klubów, będzie można myśleć o powiększeniu ligi.

Powiększenie ligi z pewnością ułatwiłoby wam walkę o utrzymanie…

- Chcąc się na pewno utrzymać, moglibyśmy chcieć powiększyć ligę do dwudziestu zespołów, ale nie o to chodzi, abyśmy się utrzymali kosztem spadku poziomu ligi. Dlatego my na to nie patrzymy i chcemy dążyć do skompletowania składu, pozwalającego spokojnie utrzymać się w dwunastozespołowej Superlidze. Chęć utrzymania, czy awansu nie może być czynnikiem determinującym liczebność ligi, tylko gotowe struktury w prężnie działających klubach.
Gdańszczanie nie chcą osłabiać poziomu ligi kosztem łatwiejszego utrzymania w PGNiG Superlidze Gdańszczanie nie chcą osłabiać poziomu ligi kosztem łatwiejszego utrzymania w PGNiG Superlidze
W Polsce planuje się stworzyć ligę zawodową. Jak wyglądają u was plany przekształcenia się w Sportową Spółkę Akcyjną?

- Teraz będziemy robić do tego podwaliny, a może w przyszłym roku uda się przekształcić klub w Sportową Spółkę Akcyjną. Wiemy, że kluby superligowe postanowiły stworzyć ligę zawodową wspólnie ze związkiem, więc przekształcenie to jedyna droga. To właściwy kierunek, jeśli chcemy się rozwijać i aby sponsorzy odważniej inwestowali w kluby na zasadzie akcjonariatu. Z pewnością Spółka Akcyjna to bardziej wiarygodny partner.

Jakie macie plany związane ze szkoleniem młodzieży?

- Od tego sezonu mamy grupy juniorów starszych oraz juniorów młodszych, które awansowały do półfinałów mistrzostw Polski. Ich trenerami są Leszek Biernacki i Jakub Bonisławski. Mamy też najmłodszych zawodników z klas 1-3 szkoły podstawowej - jest to Mini Wybrzeże, a także z klas 4-5 szkoły podstawowej. Rozmawiamy obecnie o jeszcze mocniejszym zacieśnieniu współpracy z innymi gdańskimi klubami - Sokołem i Conradem. Zgłosili się do nas też dyrektorzy trzech szkół z Gdańska i okolic, chcący współpracować w szkoleniu młodzieży gimnazjalnej oraz z podstawówki. Zapowiada się to dobrze, gdyż widać zainteresowanie i nie tylko my szukamy kogoś do współpracy, ale szkoły i kluby same się do nas zgłaszają z chęcią propagowania u nich piłki ręcznej.

Korzystając z okazji, chciałbym złożyć najlepsze życzenia świąteczne dla wszystkich kibiców i czytelników portalu SportoweFakty.pl.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×