Nie interesują nas uzupełnienia składu - rozmowa ze Zbigniewem Trzoską, prezesem Wybrzeża
Po awansie do PGNiG Superligi, szczypiorniści Wybrzeża mają ambitne plany na kolejne lata. Prezes Zbigniew Trzoska przedstawił aktualną sytuację klubu oraz zdradził najbliższe plany.
Michał Gałęzewski: Weszliście do PGNiG Superligi. Awans właśnie teraz wydaje się odpowiednią chwilą biorąc pod uwagę uporządkowanie organizacyjno-finansowe klubu?
Zbigniew Trzoska: Na pewno jeśli chodzi o poziom sportowy, nasi zawodnicy, a szczególnie młodzież okrzepli przez ten sezon. Przy okazji organizacyjnie dojrzeliśmy do gry w najwyższej lidze i będziemy w stanie podołać wszystkim wymogom PGNiG Superligi.
Planujecie zorganizować fetę na koniec sezonu?
- Bardzo żałuję, że nie udało nam się porozumieć z klubem z Gdyni odnośnie rozegrania ostatniego w tym sezonie spotkania na naszej hali, gdzie mogłaby się odbyć feta. Wobec tego czyniliśmy starania, aby rozegrać mecz o nieoficjalne mistrzostwo I ligi ze Śląskiem - zwycięzcą grupy B, ale wrocławianie mają problemy kadrowe. Próbujemy wymyślić coś, by spotkać się z kibicami, jednak kolejne nasze pomysły są obalane. Na pewno jednak o tym pamiętamy.Dużo mówi się o powrocie Marcina Lijewskiego do Wybrzeża już od kolejnego sezonu. Jakie są na to szanse?
- Ciężko powiedzieć. Fakt, jest sporo spekulacji, jednak na konkretne rozmowy umówiliśmy się na okres świąteczny, kiedy Marcin jest w Gdańsku. Nie mówię, że nie zagra w przyszłym sezonie w Wybrzeżu, jednak tutaj wszystko zależy tylko i wyłącznie od niego. Na pewno będzie miał ciekawe propozycje z innych klubów, więc za wcześnie by mówić o konkretach.Do kiedy planujecie skompletować cały skład?
- Przede wszystkim zależy to od tego, kiedy zepniemy budżet. Nie ukrywam, że nie wygląda to najgorzej. Niedługo od momentu, w którym zapewniliśmy sobie awans nastąpił jednak okres świąteczny i musimy uzbroić się w cierpliwość. Budżet ma być dopięty do końca czerwca. Oczywiście konkretne rozmowy z zawodnikami będą się toczyły równolegle, jednak wiążące decyzje podejmiemy po zamknięciu kwestii finansowych.
Jak obecnie wygląda sytuacja finansowa klubu?
- Tak się zawsze staramy tworzyć budżety klubu w kolejnych latach, by zawsze mieć zabezpieczone środki na koncie. Zawodnicy po sezonie otrzymają obiecane premie, a z nadwyżki z tego sezonu starczy jeszcze na newralgiczne pierwsze miesiące nowego. Na pewno nie ma żadnych problemów i zagrożenia, że nie będziemy mogli realizować obiecanych zobowiązań. Od 2,5 roku nie mieliśmy żadnego opóźnienia w wypłatach względem zawodników, pracowników i urzędów. Udaje nam się zawsze odpowiednio gospodarować środkami.
Jaki budżet planujecie na kolejny sezon?
- Zakładamy, że musi to być przynajmniej 2,3 miliona złotych, abyśmy mogli walczyć o takie cele, jakie sobie zakładamy. Twardo stąpamy po ziemi i wiemy, że nie będą to czołowe lokaty. Sukcesem będzie z pewnością awans do play-offów, ale nadrzędnym celem jest pozostanie w lidze i braku play-offów nie będziemy traktować jak porażki. Bazujemy na młodych zawodnikach. Zależy nam na ich rozwoju i na pięcie się w górę przyjdzie czas w kolejnych sezonach.