Trwa wojna o licencje trenerskie

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Niejako w cieniu formalnoprawnego sporu w ubiegłym tygodniu rozpoczął się organizowany przez ZPRP kurs na licencję kategorii A. Udział wzięło w nim kilkudziesięciu rodzimych szkoleniowców, na czele z Kotwickim właśnie. Dyskusje w trakcie pierwszego zjazdu potwierdziły, że opozycja wobec regulacji wdrożonych przez Związek jest bardzo szeroka. Wyraz jej dano w specjalnym piśmie skierowanym do prezesa, Andrzeja Kraśnickiego.
Z adresatem na temat przedstawionego problemu rozmawialiśmy jeszcze zanim pismo zostało złożone na jego ręce. Kraśnicki do protestu środowiska trenerskiego podchodzi z dużym spokojem. - Naszym celem, jako ZPRP, jest stworzenie warunków umożliwiających uzyskanie przez krajowych szkoleniowców jak najwyższych kwalifikacji. Chcemy, aby licencja kategorii A odzwierciedlała realną wartość oraz umiejętności naszych trenerów. Planujemy w tym celu korzystać zarówno z doświadczeń EHF, jak i naszych własnych - zaznacza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Nasz rozmówca podkreśla ponadto wagę regulacji zewnętrznych, które miały znaczący wpływ na takie, a nie inne ukształtowanie licencyjnego regulaminu. - Jest on efektem połączenia przepisów mówiących o trenerach prowadzących drużyny w zawodach organizowanych pod egidą EHF oraz zmiany ustawy o sporcie. Chcemy te wymogi wypełnić zakładając jednocześnie, że każdy szkoleniowiec powinien chcieć nieustannie się dokształcać. Taka jest idea. Są trenerzy, którzy to w pełni rozumieją - mówi Kraśnicki.

Podnoszenie kwalifikacji szkoleniowców ma pozytywnie wpłynąć na rozwój całej dyscypliny. - Bardzo zależy nam na tym, aby krajowi trenerzy uczestniczyli w odpowiednim procesie szkoleniowym, a ich poziom rósł. Jeśli spojrzymy na sporty drużynowe w Polsce, to coraz więcej mamy w nich ludzi zza granicy. To nie przypadek - podsumowuje prezes ZPRP. Kotwicki na każdym kroku podkreśla, że nie ma nic przeciwko podnoszeniu własnych umiejętności, a istota sporu leży gdzie indziej. Całą sprawą niebawem zajmie się Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. Finału konfliktu jak na razie nie widać.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×