Ciężkie zadanie Vive Kielce

Sobotni występ Vive Kielce ma podwójne znaczenie. Pierwszym z nich jest awans do kolejnej rundy rozgrywek. Drugim jest promowanie polskiej piłki ręcznej na arenie międzynarodowej.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Kielczanie, aby móc rozegrać spotkanie pucharowe, musieli przełożyć swój mecz ligowy z AZS AWF Gorzów Wlkp. Po środowej wygranej, pełni entuzjazmu jadą do Rumunii, gdzie zmierzą się z tamtejszym HCM Constanta - Jeśli chodzi o sobotni mecz, na pewno będzie bardzo ciężko. Jedziemy do Rumunii. Jest to bardzo gorący teren. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy sześcioma bramkami, ale uważam, że nie jest to wystarczająca przewaga. Można to stracić nawet w pięć minut. Uważam, że tam będzie piekło. Musimy dać z siebie naprawdę wszystko, żeby awansować do następnej rundy - powiedział po spotkaniu w Gorzowie, Daniel Żółtak.

Niezwykle ciężkie zadnie stoi nie tylko przed samymi zawodnikami, ale także przed nowym trenerem Vive Kielce, Bogdanem Wentą. Jego powrót do Polski nie wiąże się tylko z prowadzeniem kieleckiego zespołu, ale także z promowaniem "produktu" jakim jest polska piłka ręczna. Najlepszym sposobem na to są występy w europejskich pucharach - Mamy w sobotę bardzo ciężki mecz. Ale tam reprezentujemy nie Vive Kielce, ale całą polską klubową piłkę ręczną. Jest to dużo większe obciążenie i dużo większa odpowiedzialność. Trzeba zdać sobie sprawę, że Europa nie bierze nas z pryzmatu nazwy klubu tak jak Hamburg czy Barcelona. Jeśli uda nam się w sobotę, to nie będzie to tylko sukces Vive, lecz całej polskiej piłki - skomentował Wenta.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×