To niesamowite uczucie! - rozmowa z Dorotą Małek, zawodniczką SPR-u Lublin

Drużyna trenera Edwarda Jankowskiego po dwóch latach ponownie poczuła smak złota. Z rozgrywającą SPR-u Lublin rozmawialiśmy o udanym finale, odzyskaniu tytułu i problemach kadrowych podczas sezonu.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Jakie uczucia towarzyszą Wam po odzyskaniu tytułu mistrza kraju?

Dorota Małek: Ogromnie się cieszymy! Zwłaszcza dlatego, bo nie pozwoliłyśmy wygrać KGHM Metraco Zagłębiu Lubin żadnego spotkaniu. Miałyśmy ogromną satysfakcję, ponieważ pokonałyśmy Miedziowe u siebie już w pierwszym meczu.

Potrzebowałyście dwóch lat, aby złoto wróciło do Lublina. Jak to jest być znowu na górze?

- Znamy smak złota i wiemy co to znaczy. Niesamowicie jest po całych trudach sezonu zdobyć je dla swojej drużyny. Cieszę się ogromnie, że z powrotem należy do nas. Będziemy się z tego powodu bardzo długo cieszyć, ponieważ ciężko pracowałyśmy cały sezon, żeby je odzyskać.

KGHM Metraco Zagłębie Lubin nigdy jeszcze nie wygrało na Waszym terenie w fazie play-off.

- Taka jest statystyka, ale wiem, że ona tak naprawdę nic nie znaczy. Lubinianki mogły pierwsze finałowe spotkanie wygrać. Długo prowadziły w meczu, ale później przewaga znalazła się już po naszej stronie i nie oddałyśmy jej do końca pojedynku.

Drużyna SPR-u Lublin będzie bez wątpienia długo świętować Drużyna SPR-u Lublin będzie bez wątpienia długo świętować

Który moment w walce o złoto był najistotniejszy?

- Najistotniejsze w całej rywalizacji było bez wątpienia to pierwsze spotkanie. Pozwoliło nam ono uwierzyć, że potrafimy wygrać z Lubinem. A że to wszystko zakończyło się tylko w trzech meczach? To dla mnie niesamowite!

Na takie chwile czeka z pewnością każdy sportowiec...

- Tak, to prawda. Dla takich momentów żyje każda z nas. Pracowałyśmy sumiennie na nasz sukces cały rok.

Trzeba przyznać, ze miałyście kiepską sytuację kadrową i ekstremalnie krótką ławkę.

- Niektóre zawodniczki wróciły dopiero na końcówkę sezonu i niesamowicie dużo wniosły do drużyny. Valiantsina Nestsiaruk, Alesia Mihdaliova, Małgorzata Rola i moja siostra - Edzia Danielczuk... Bardzo nam pomogły! Miałyśmy zmianę i to było naszą przewagą. Mimo ciężkiej rekonwalescencji postanowiły wrócić na najważniejsze mecze. Mam do nich wielki szacunek!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×