SPR LublinZeszłoroczne tryumfatorki Pucharu Polski w Gdyni wystąpią także w roli głównych faworytek do ponownego zwycięstwa. SPR prezentuje w obecnych rozgrywkach formę najrówniejszą, na ligowych parkietach krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. W Lublinie jak mantrę przypominają jednak przede wszystkim, że historia lubi się powtarzać.
Podopieczne Edwarda Jankowskiego udział w pucharze, podobnie jak Ruch, rozpoczęły od 1/8 finału. Tam SPR nie dał szans outsiderowi ligowych zmagań z Tczewa, wygrywając 38:26, by w kolejnej rundzie dwukrotnie rozbić AZS Politechnikę Koszalińską.
Podstawowym problemem lubelskiej ekipy będą kontuzje. Od dłuższego czasu niezdolne do gry są bowiem Valiantsina Nestsiaruk, która co prawda pojechała z zespołem do Gdyni, ale na parkiet jeszcze nie wybiegnie. W kwietniu do treningów powróci natomiast Małgorzata Rola, zagadką jest zaś data powrotu Alesi Mihdaliovej. Uraz Achillesa dokucza natomiast Kristinie Repelewskiej, która jednak dla dobra drużyny odkłada konieczną operację. - Mamy spory problem, bo na dobrą sprawę zostajemy z trzema sprawnymi rozgrywającymi - zauważa trener Jankowski.
Lublinianki nie tracą jednak optymizmu przed gdyńskim turniejem. - Jesteśmy bojowo nastawione, chcemy zagrać jak najlepiej i powtórzyć sukces sprzed roku - mówi Agnieszka Kocela. Czy wolą walki nadrobią braki kadrowe?