Derbowy początek lidera z Legionowa

Meczem z Uniwersytetem Warszawskim wiosenną część rozgrywek pierwszej ligi zainaugurują szczypiorniści KPR-u Legionowo. Na półmetku sezonu beniaminek jest liderem tabeli.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka przed rozpoczęciem rundy rewanżowej mieli oczek punktów przewagi nad grupą pościgową z Wybrzeżem Gdańsk na czele. - Nie możemy zapominać, że przed nami kilka ciężkich wyjazdowych meczów, w których nie możemy pozwolić sobie na straty punktowe i myślę, że nasi zawodnicy są na tyle doświadczeni by rozumieć, że jak przyjdzie czas na poważne granie, to walczyć będzie trzeba w każdym kolejnym meczu przez pełne sześćdziesiąt minut - nie krył jeszcze kilkanaście dni temu w rozmowie ze SportoweFakty.pl Smolarczyk.

Legionowianie rundę jesienną przeszli jak burza. Najlepszym strzelcem drużyny został sprowadzony latem ze Szwecji Tomasz Pomiankiewicz, miano jednego z najbardziej niedocenianych polskich bramkarzy potwierdził Tomasz Szałkucki, a mocnymi punktami zespołu okazali się także Mateusz Zasikowski oraz Łukasz Lisicki. Sposobu na beniaminka nie mogło znaleźć ani Wybrzeże, ani Wolsztyniak Wolsztyn, remis KPR-owi wyrwała jedynie Pomezania.

Zimą - jak zawsze w trakcie okresu przygotowawczego - legionowianie rzuceni zostali na głęboką wodę, w meczach sparingowych stawiając czoła zespołom PGNiG Superligi. Z czterech starć z ekipami z najwyższej klasy rozgrywkowej beniaminek wygrał tylko jedno (w Wągrowcu pod naporem KPR-u ugięła się Gaz-System Pogoń Szczecin), Orlen Wiśle Płock oraz MMTS-owi Kwidzyn ulegając wyraźnie. Na parkietach pierwszej ligi ekipę Cieślikowskiego i Smolarczyka czekają jednak wyzwania zupełnie innej miary, a pierwszą wiosenną przeszkodą na drodze do ekstraklasy będzie AZS UW.

Warszawiacy jesienią spisali się poniżej oczekiwań. Ambitny zespół potrafił prowadzić wyrównane boje z zespołami ligowej czołówki, za każdym razem z parkietu schodząc jednak bez sukcesu. Złą passę starć z najlepszymi przerwał dopiero domowy remis z Wolsztyniakiem, który wlał w serca podopiecznych Witolda Rzepki oraz Roberta Lisa nadzieje na lepszą przyszłość i dał wiarę w to, że miejsce w górnej części tabeli wciąż jest w zasięgu ekipy, która jeszcze w kwietniu ubiegłego roku brała w barażach o awans do ekstraklasy. Zimowe sparingi z niżej notowanymi rywalami AZS UW wygrał w komplecie, przerwa między rozgrywkami okupiona została jednak poważną stratą, bo z zespołem rozstał się najlepszy strzelec Łukasz Nowak. - Ubył nam wprawdzie kolejny gracz, ale nie możemy się poddawać. Trzeba grać dalej i walczyć. Wiadomo, że atutów mamy coraz mniej, ale będziemy starali się jeszcze trochę tych punktów uzbierać - deklaruje trener Rzepka. W starciu z legionowianami jego zespół szanse na zdobycz ma niewielkie, Akademicy na pewno jednak nie odpuszczą i walczyć będą z liderem do ostatniego gwizdka.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×