Piotr Pakulski: Czwórka jest w naszym zasięgu

Przed startem obecnego sezonu do zespołu Viretu dołączył kołowy Piotr Pakulski i wydaje się on być sporym wzmocnieniem dla zawiercian.

Maciej Smoleń
Maciej Smoleń

Początek rundy nie był udany dla wychowanka płockiej Orlen Wisły. Główny wpływ na to miał z pewnością brak zgrania z nowym zespołem, co przekładało się na nikłe zdobycze bramkowe. Jednak z każdą kolejką widać było progres w grze byłego kołowego reprezentacji Polski juniorów. Na półmetku licznik Piotra Pakulskiego wskazuje 42 bramki i zapowiada się, że gracz ten jest rozwiązaniem "bolączki" Viretu na tej pozycji. - Wydaje mi się, że I runda była udana dla Viretu, biorąc pod uwagę zeszły sezon, gdzie klub z Zawiercia na tym etapie zdobył tylko 8 oczek. Pozostaje jednak pewien niedosyt. Mogliśmy ugrać o 2 punkty więcej. Ale taki jest sport. Nikt się nie podłoży, każdy walczy do samego końca - mówi w podsumowaniu jesieni obrotowy zielono-żółto-czarnych.

Bardzo dobrze zapowiadającą się karierę tego zawodnika przerwała poważna kontuzja, jednak jak przyznaje ten temat to już przeszłość. - Jestem już prawie 3 lata po operacji kolana i śladów "w głowie" nie widać. Pozostały jedynie blizny na nodze. Byłem operowany i rehabilitowany w jednej z najlepszych klinik w Polsce - Rehasport Poznań. Cały okres rehabilitacji byłem pod okiem fachowców, którzy wykonują kawał dobrej roboty. Wiadomo, że początki powrotu na boisko były trudne. Były obawy, że kontuzja może się odnowić, ale wszystko jest w porządku i na razie cieszę się, że zdrowie dopisuje - wspomina Piotr Pakulski.

W piątek i sobotę Viret rywalizować będzie w turnieju, gdzie zmierzy się z przedstawicielami PGNiG Superliga Mężczyzn.- Zapowiada się ciekawy turniej w Zabrzu. Takie mecze z drużynami z ekstraklasy to zawsze jest dodatkowa motywacja, no i oczywiście lekcja dla młodych, niedoświadczonych zawodników - dodaje. Nie obawia się doświadczonych rywali, z którymi przyjdzie mu rywalizować na kole. - Będąc w Wiśle na co dzień podpatrywałem najlepszych zawodników i miałem się od kogo uczyć - zapowiada.

Występujący w poprzednim sezonie w Piotrkowianinie zawodnik nie traci nadziei na poprawę miejsca w ligowej tabeli. - Uważam, że czwórka jest w naszym zasięgu. Faktem jest, że liderzy odjechali, ale liga już pokazała, że każdy może wygrać z każdym. Drużyny z górnej części tabeli gdzieś mogą jeszcze pogubić punkty. Boisko wszystko zweryfikuje - ocenia podstawowy gracz "w talii" Ryszarda Jarząbka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×