Biniewski: Gdy zdobyłem swoją pierwszą bramkę, rozluźniłem się

Starcie Nielby Wągrowiec z KPR Ostrovią Ostrów Wlkp. było dla młodego skrzydłowego MKS-u, Bartosza Biniewskiego pierwszym meczem ligowym, w którym odegrał tak ważną rolę.

Piotr Werda
Piotr Werda

Po spadku z Superligi skład Nielby Wągrowiec został mocno zmieniony. Odeszło kilku podstawowych graczy. W ich miejsce zjawili się nowi zawodnicy. Pojawiła się też szansa dla młodych wychowanków wągrowieckiego klubu na dużo większy udział w grze niż to miało miejsce w trakcie występów w PGNIG Superlidze.

W 1. kolejce żółto-czarni rozgromili na swoim parkiecie Ostrovię Ostrów Wlkp. 41:26. Świetnie zaprezentowali się przed własną publicznością młodzi nielbiści. Dariusz Widziński został najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. Wągrowczanin zaliczył 9 trafień, w tym 7 z rzutów karnych, które wykonał ze stuprocentową skutecznością. Nielba doczekała się więc godnego następcy Dawida Przysieka, byłego etatowego wykonawcy rzutów z linii siedmiu metrów.

Z równie dobrej strony pokazał się w pojedynku dwóch wielkopolskich drużyn Bartosz Biniewski. Młody skrzydłowy MKS-u zapisał na swoim koncie 6 bramek. Pod nieobecność kontuzjowanego Łukasza Białaszka przejął ciężar gry na lewym skrzydle. - Mam nadzieję, że będę teraz dostawał więcej szans na grę. Cieszę się, że mogłem zagrać w całym meczu. Na początku spotkania byłem trochę spięty. Gdy zdobyłem swoją pierwszą bramkę, rozluźniłem się - tłumaczył Bartosz Biniewski.

Skrzydłowy Nielby pozytywnie ocenił swój występ w meczu z Ostrovią. - Moja skuteczność w całym spotkaniu nie była zła, choć zawsze może być lepsza. W pierwszej połowie byłem niezadowolony z kilku błędów w obronie. Po przerwie udało mi się to naprawić. Żadnego błędu w defensywie w drugiej odsłonie już nie popełniłem - informował.

Zdaniem Bartosza Biniewskiego, już po 1. kolejce widać, kto walczyć będzie w grupie B o awans do Superligi. - Nie było niespodzianką wysokie zwycięstwo Śląska Wrocław. Innym faworytem do awansu jest Gwardia Opole. Zespół ten odniósł dość skromną, bo 4-bramkową wygraną. Opolanie walczyli jednak na niezwykle trudnym terenie - w Radomiu. Kto znajdzie się w kolejnym sezonie w Superlidze? Wszystko rozstrzygnie się w bezpośrednich pojedynkach pomiędzy faworytami. Mam nadzieję, że to my wyjdziemy zwycięsko z tych batalii i upragniony awans stanie się faktem - oceniał nielbista.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×