Gospodarze wezmą srogie rewanże? - zapowiedź rewanżowych meczów 1/4 finału Ligi Mistrzów

Pora na decydujące starcia najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w europejskim szczypiorniaku! W sobotnie oraz niedzielne popołudnia rozegrane zostaną rewanżowe spotkania 1/4 finału VELUX Ligi Mistrzów. Przed tygodniem kilkubramkową przewagę wypracowały sobie wszystkie zespoły występujące w roli gospodarzy. Czy ta sytuacja zostanie utrzymana? O miejsce w turnieju finałowym Final Four w Kolonii walczą Bartłomiej Jaszka (Füchse Berlin) oraz Mariusz Jurkiewicz (Atletico BM Madryt).

Maciej Wojs
Maciej Wojs

- Liczę na podobną liczbę skutecznych interwencji bramkarza oraz inteligentną grę moich zawodników - stwierdził szkoleniowiec AG Kopenhagi, Magnus Andersson. Jego podopieczni staną w sobotni wieczór przed niezwykle trudnym zadaniem, jakim będzie obrona sześciobramkowej przewagi wypracowanej w pierwszym spotkaniu.

Duńczycy z pewnością nie będą faworytem pojedynku w Palau Balugrana, który rozegrany zostanie przy komplecie siedmiotysięcznej publiczności. Barcelona udowodniła już w poprzedniej rundzie rozgrywek, że potrafi w wielkim stylu odrabiać starty z pierwszych spotkań. Wówczas zawodnicy Xaviera Pascuala odrobili dwubramkową stratę do Montpellier Agglomeration HB, wygrywając na własnym parkiecie aż 36:20!

Obie ekipy przystąpią do tego starcia osłabione brakiem podstawowych graczy. W katalońskim zespole zabraknie skrzydłowego Alberta Rocasa, natomiast przyjezdni wystąpią bez Joachima  Boldsena, a niepewny jest udział Olafura Stefanssona. Na parkiecie z pewnością pojawią się natomiast Kasper Hvidt oraz Jesper Noddesbo, którzy przed tygodniem otrzymali czerwone kartki.

-> Czytaj również: Rutenka: Nie mamy nic do stracenia

FC Barcelona Intersport - AG Kopenhaga / 28.04.2012, godz. 20:00 Pierwszy mecz: 29:23 dla Kopenhagi.
Czy po meczu w Palau Blaugrana zawodnicy z Kopenhagi nadal będą mieli nastroje do świętowania? / źródło: sporten.dk Czy po meczu w Palau Blaugrana zawodnicy z Kopenhagi nadal będą mieli nastroje do świętowania? / źródło: sporten.dk
Przed szansą historycznego awansu do turnieju finałowego Final Four staną w sobotni wieczór gracze RK Cimos Koper. Sprawcy największych sensacji tegorocznej edycji Ligi Mistrzów przed tygodniem niespodziewanie ograli na własnym parkiecie jednego z głównych faworytów do występu w Kolonii, Atletico BM Madryt. Teraz Hiszpanie chcą wziąć srogi rewanż.

Podopieczni Talanta Dujshebaeva liczą na doping swych kibiców, którzy w ostatnim czasie troszkę zawodzili, zwłaszcza pod względem frekwencji. W sobotnim spotkaniu do składu Atletico powrócą jednak kolejni kontuzjowani do tej pory gracze, dzięki czemu siła rażenia Hiszpanów będzie jeszcze większa. - Nikt nie myśli, że będzie to łatwe zadanie, ale jestem pewien, że razem z fanami jesteśmy w stanie dostać się do Final Four - stwierdził Joan Canellas.

"Bez rezygnacji, bez strachu. Jedziemy do jaskini lwa by walczyć" - głosi napis na stronie internetowej słoweńskiego klubu. Zawodnicy Frediego Rajkovicia postarają się obronić trzybramkową przewagę wypracowaną w pierwszym meczu, jednak zdają sobie sprawę jak trudne będzie to zadanie. Czy Dawid po raz kolejny ogra Goliata?

-> Czytaj również: Reprezentant Chorwacji w Atletico BM

Atletico BM Madryt - RK Cimos Koper / 28.04.2012, godz. 20:15 Pierwszy mecz: 26:23 dla Cimos Koper.
Dean Bombac i spółka sprawili przed tygodniem wielką sensację. Powtórzą swój wynik w Madrycie? Dean Bombac i spółka sprawili przed tygodniem wielką sensację. Powtórzą swój wynik w Madrycie?
Jedenaście bramek straty - z tak sporym bagażem powrócili do Berlina szczypiorniści Lisów, którzy polegli w León aż 23:34. Zawodnicy Dagura Sigurdssona staną w niedzielne popołudnie przez zadaniem wręcz niemożliwym. Mimo tego islandzki szkoleniowiec jest dość optymistycznie nastawiony. - Pewne jest, że tak fatalnej dyspozycji już nie powtórzymy - stwierdził Sigurdsson.

Myśląc o odrobieniu strat i awansie do turnieju finałowego Bartłomiej Jaszka i spółka muszą od pierwszych minut rywalizacji narzucić swój styl gry i całkowicie zdominować rywali. Wydaje się to o tyle trudne, gdyż już w poprzedniej rundzie gracze Reale Ademar udowodnili, że wiedzą jak należy bronić na wyjeździe bramkowej zaliczki.

Berlińczycy liczą na korzystny obrót spraw. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zawodnicy ze stolicy Niemiec przegrali na własnym parkiecie zaledwie jedno spotkanie (z Atletico BM Madryt). Gracze z León polegli natomiast w wyjazdowym meczu z THW Kiel aż 28:38. Sporo zależeć będzie także od dyspozycji bramkarzy - Silvio Heinevettera w Füchse oraz Vicenta Alamo w barwach Reale Ademar. Füchse Berlin - Reale Ademar León / 29.04.2012, godz. 16:00 Pierwszy mecz: 34:23 dla Reale Ademar.
Dagur Sigurdsson wierzy, że jego zawodnicy odrobią straty do Reale Ademar Dagur Sigurdsson wierzy, że jego zawodnicy odrobią straty do Reale Ademar
Po remisie wywalczonym na własnym parkiecie, szczypiorniści Croatii Osiguranje Zagrzeb udadzą się do Kilonii, by powalczyć o być może ostatni europejski sukces w ciągu kilku najbliższych lat. Problemy finansowe coraz bardziej dotykają chorwacki klub i wiele wskazuje na to, że z zespołu odejdą kolejni zawodnicy.

Marin Sego, Jakov Gojun, Manuel Strlek, a przede wszystkim Ivano Balić zmienią barwy lub są na dobrej drodze do odejścia z klubu ze stolicy Chorwacji. Podopieczni Slavko Goluzy zdecydowanie lepiej radzą sobie w spotkaniach wyjazdowych, co udowodnili choćby w starciu z FC Barceloną Intersport. Przed rewanżem w hali Sparkassen Arena nie stoją więc na straconej pozycji.

- Cały czas jest 0:0, lecz mam nadzieję, że wiemy co musimy zrobić w tym meczu - stwierdził rozgrywający Zebr Kim Andersson, a Marcus Ahlm dodał: - Spodziewam się kolejnego zaciętego i bardzo emocjonującego pojedynku. Mimo wszystko, gracze kilońskiego zespołu nie wyobrażają sobie innej sytuacji jak awans do turnieju finałowego W Kolonii.

-> Czytaj również: Darko Stanić następcą Omeyera?

THW Kiel - Croatia Osiguranje Zagrzeb / 29.04.2012, godz. 17:30 Pierwszy mecz: 31:31.
Thierry Omeyer i spółka są pewni gry w turnieju finałowym Ligi Mistrzów Thierry Omeyer i spółka są pewni gry w turnieju finałowym Ligi Mistrzów
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×