Zwycięstwo w końcówce - relacja z meczu Arot Astromal Leszno - GSPR Gorzów Wlkp.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po bardzo wyrównanym pojedynku podopieczni Ryszarda Kmiecika odnieśli drugie zwycięstwo w rozgrywkach I ligi mężczyzn. Na własnym parkiecie pokonali spadkowicza z Superligi GSPR Gorzów 32:29 (17:16).

Zespół z Gorzowa przyjechał do Leszna bardzo zmobilizowany, gdyż jeszcze nie zdobył żadnego punktu w rozgrywkach ligowych. Determinację podopiecznych Pawła Kaniowskiego leszczyńscy kibice mogli oglądać już od początku spotkania. Pierwszą bramkę dla gorzowian zdobył Robert Jankowski, który dał znak swojej drużynie do walki. Bardzo kiepska postawa leszczyńskich szczypiornistów w obronie oraz brak pomysłu na grę w ataku wykorzystali przyjezdni i w 8 minucie spotkania na tablicy widniał już wynik 3:6. Jednak gospodarze nie zamierzali łatwo sprzedać skóry i po zdobytej bramce z rzutu karnego Krzysztofa Kajzera zaczęli odrabiać straty. Kolejne minuty spotkania to gra błędów obu drużyn, niewykorzystane kontrataki i dużo zgubionych piłek . Dopiero w końcówce meczu oba zespoły rozpoczęły walkę. Ostanie 5 minut było wymianą ciosów: bramka za bramkę. Ostatecznie zespół Arotu na przerwę schodził z jednobramkową przewagą.

W drugiej odsłonie spotkania podopieczni Ryszarda Kmiecika narzucili szybkie tempo gry i już w pierwszych sekundach bramkę dla Leszna zdobył Piotr Łuczak. Jednak po kilku minutach na boisku ponownie zapanował "bałagan". Szkolne błędy obu zespołów, brak koncepcji na grę w ataku oraz kiepska postawa leszczyńskich skrzydłowych sprawiały, że losy zwycięstwa nie były pewne do ostatnich minut. W końcówce spotkania zimną krew zachowali jednak szczypiorniści Arotu. Z drugiej linii bardzo ładne bramki zdobywał Hubert Szkudelski, a w bramce świetnie spisywał się Fryderyk Musiał, który ratował zespół w najważniejszych momentach meczu. Ostatecznie dwa punkty zostały w Lesznie.

Spotkanie nie należało do najlepszych w wykonaniu obu zespołów. Kiepska postawa zawodników oraz chaos na boisku bardzo mocno obniżyły poziom widowiska. Jednak mimo słabej postawy leszczyńscy kibice mogą cieszyć się z kolejnego zwycięstwa swojej drużyny.

MKS Arot Astromal Leszno - GSPR Gorzów Wlkp. 32:29 (17:16)

Arot: Jakub Skorupiński, Fryderyk Musiał, Dominik Maziarz- Eryk Szkudelski 1, Marcin Tórz 4, Jakub Wierucki 1, Huber Szkudelski 5, Piotr Łuczak 7, Krzysztof Meissner 1, Jarosław Jasiczek, Marcin Giernas, Krzysztof Misiaczyk 5, Michał Matuszewski, Krzysztof Kajzer 8, Michał Maleszka

Gorzów: Daniel Janik , Patalas Ryszard, Michał Pieksza Dariusz Śramkiewicz 3, Mateusz Stupiński, Bartosz Starzyński 7, Jarsław Suski 7, Łukasz Bartnik 1, Krzysztof Nowicki, Bartosz Ruszkiewicz, Mateusz Krzyżanowski 1, Mateusz Wolski, Tomasz Jagła 3, Robert Jankowski 6, Michał Nieradko 1,

Źródło artykułu:
Komentarze (0)