Adrian Konczewski: To czas, kiedy trzeba się przełamać

W minionym tygodniu rozpoczęła się dla szczypiornistów Nielby Wągrowiec druga część okresu przygotowawczego do kolejnego sezonu ligowego PGNIG Superligi. W tym okresie żółto-czarni rozgrywać będą cykl spotkań sparingowych. Pierwszym sprawdzianem formy był dla nielbistów piątkowy dwumecz rozegrany w Głogowie.

Piotr Werda
Piotr Werda

W pierwszym sparingu z Chrobrym nielbiści zanotowali minimalne zwycięstwo (23:22). Mecz był bardzo zacięty, obfitował jednak w dużą ilość błędów własnych. Drugi, popołudniowy sparing rozegrany został w trzech 20-minutowych tercjach. Pierwsza tercja zakończyła się minimalnym zwycięstwem Nielby. W drugiej Chrobry uzyskał dużą przewagę bramkową. Ostatnia tercja nie przyniosła zmian - głogowianie kontrolowali wynik, aby ostatecznie zwyciężyć różnicą dziesięciu bramek (33:23).

- Ta druga tercja faktycznie nam nie wyszła. Zagraliśmy ją słabo. Być może doszło do głosu zmęczenie. Wcześnie wstaliśmy. Podróż również była męcząca. Personalnych wniosków na tę chwilę nie będę wyciągać. Będziemy rozmawiać na ten temat, analizować. Nie graliśmy o wynik. Obie drużyny próbowały różnych ustawień na boisku. Po wygranej w pierwszym meczu, nasi przeciwnicy byli bardziej zmotywowani i chcieli się zrewanżować. Grali na własnym terenie. Pojawiło się około dwustu kibiców Chrobrego... Po to są jednak sparingi, żeby wyciągać wnioski. Lepiej robić to teraz niż w czasie ligi - oceniał Paweł Galus, trener Nielby.

Ze spotkań kontrolnych rozegranych w Głogowie wągrowiecki szkoleniowiec był jednak zadowolony. - Żaden trening nie wyzwoli takiej mobilizacji na boisku, jak mecz z przeciwnikiem. Zgodnie z założeniami, każdy z zawodników dostał swoją szansę. Jedni grali troszkę więcej, inni mniej, ale każdy miał sporo czasu na zaprezentowanie swoim możliwości. Wynik jest rzeczą drugoplanową. Dość dobrze się ułożyło, że ten dwumecz skończył się remisem. Pierwsze spotkanie wygraliśmy, a drugie przegraliśmy - wyjaśniał.

W pojedynku z głogowianami zabrakło jednak dwóch zawodników Nielby: Dawida Przysieka oraz Marka Kubiszewskiego. Przysiek uległ niedawno kontuzji mięśnia brzuchatego łydki. Z kolei Marek Kubiszewski ma pękniętą kość w stawie skokowym. Urazu nabawił się podczas treningu, kiedy to grając w piłkę nożną, zderzył się na parkiecie z Rafałem Przybylskim. Kontuzja wyeliminowała wągrowieckiego bramkarza z treningu dolnej połowy ciała na okres trzech tygodni. Nielbisty nie zobaczymy na pewno w czasie kolejnych sparingów. - Marek przez ten czas będzie musiał wstrzymać się z bieganiem. Poza tym, może poćwiczyć w siłowni oraz na materacach z piłkami. Mam nadzieję, że w czasie ligi będziemy mieli więcej szczęścia i będą nas omijać kontuzje - wyjawił szkoleniowiec Nielby.

Na szczęście w pełni zdrów jest Adrian Konczewski. Wągrowiecki bramkarz odczuwa jednak okres ciężkich przygotowań. - W okresie, w jakim jesteśmy, nie ma jeszcze odpowiedniej formy. Teraz przyjedzie czas na zapoznanie się z piłką. W Głogowie mieliśmy swoje pierwsze przetarcie. My, jak również zawodnicy Chrobrego, jesteśmy po ciężkim okresie przygotowań. Dlatego też trudno było nam się ruszać i biegać. Podobnie jak nasi przeciwnicy, nie mieliśmy wielu treningów z piłkami. Gra nie jest jeszcze na najwyższym poziomie. Teraz trwa okres, w którym nie jest ona szybka i ładna. To czas, kiedy trzeba się przełamać - sądzi Konczewski.

Pod nieobecność Kubiszewskiego w wągrowieckiej bramce pojawił się Norbert Witkowski - zawodnik wieku juniora. - Jest szansa dla Norberta na pokazanie swoich umiejętności. W minionym sparingu był w bramce w każdym meczu przez połowę czasu. To był pierwszy jego występ z przeciwnikiem takiej rangi. Walczył i zaprezentował się korzystnie - oceniał występ swojego podopiecznego Paweł Galus.

Zdaniem wągrowieckiego trenera, podczas sparingu z Chrobrym z dobrej strony zaprezentowali się nowi gracze MKS-u. - Na obecnym etapie treningów ich występ oceniam przyzwoicie. Każdy z nich dostał swoją szansę i myślę, że z niej skorzystał. Jest jeszcze za wcześnie, by kogoś wyróżniać lub ganić.

Pierwsze spotkanie w barwach Nielby rozegrał Paweł Niewrzawa. - Na pewno towarzyszył mi stres. Jednak to przetrwałem. Starałem się prowadzić zespół jak najlepiej potrafiłem. Pierwsze moje spostrzeżenia wobec samego siebie to z pewnością to, że czeka mnie dużo pracy nad siłą oraz lekkie wzmocnienie i zwiększenie masy mięśniowej - wyjaśniał rozgrywający.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×