Stać mnie na więcej - rozmowa z Łukaszem Achrukiem, rozgrywającym NMC Powen Zabrze

Sezon 2010/2011 był wyśmienity dla NMC Powen Zabrze. Zabrzanie awansowali do PGNiG Superligi jako niekwestionowany lider tabeli grupy. W przeciwnym kierunku podążyła ekipa Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Mimo słabego sezonu dla całego piotrkowskiego klubu, w ekipie było kilka jasnych punktów. Aż dwa z nich w nadchodzącym sezonie zasilą szeregi NMC Powen. Do zakontraktowanego jeszcze w maju Piotra Nera, dołączył rozgrywający Łukasz Achruk.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Alicja Chrabańska: Po sezonie 2010/2011 twój ostatni klub, Piotrkowianin pożegnał się z PGNiG Superligą. Mimo spadku z zespołem, to chyba nie był twój najgorszy sezon?

Łukasz Achruk: Myślę, że to był jeden z lepszych sezonów w moim wykonaniu. Chociaż wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. I to będę chciał udowodnić w nadchodzących rozgrywkach.

Twoja niezła postawa nie uchroniła piotrkowskiej ekipy przed spadkiem. Jakie to uczucie kiedy mimo ogromnych starań, nie można już niczego więcej zrobić dla drużyny?

- Jest to uczucie bezsilności. Niestety, piłka ręczna jest grą zespołową i starania pojedynczych osób nie zawsze dają oczekiwany rezultat. W tym sporcie drużyna musi być monolitem, a jak widać w Piotrkowie nie do końca udało nam się go stworzyć.

Po sezonie dostałeś oferty w wyżej notowanych klubów niż NMC Powen. Dlaczego więc wybrałeś Zabrze?

- Wybór padł na NMC Powen Zabrze, ponieważ widać, że ta drużyna jest tworzona z pełną świadomością. Powoli budowany jest zespół, oparty na solidnych firmach, który może w przyszłości walczyć o medale Mistrzostw Polski. Z drugiej strony, zadecydowały także względy osobiste, gdyż pochodzę z Wrocławia, a dojazd tam z Zabrza jest naprawdę szybki i komfortowy.

Patrząc na twoją karierę klubową z wkomponowaniem się w zespół nie będzie chyba problemów?

- Myślę, że nie powinno być z tym większych problemów. Wielu chłopaków znam z boiska, a z paroma faktycznie miałem okazję grać w jednym klubie. Mowa o Łukaszu Kulaku z którym grałem kilka lat w Śląsku Wrocław, Łukaszu Stodtko, z którym występowałem w Chrobrym Głogów, czy o nowym bramkarzu NMC Powen, Piotrku Nerze, z którym grałem razem w Piotrkowie w zeszłym sezonie.

Z zabrzańskim klubem podpisałeś od razu dwuletni kontrakt. To taki kredyt zaufania?

- Wierzę w utrzymanie. NMC Powen spadło sezon temu z najwyższej klasy rozgrywkowej, ponieważ prześladowała je plaga kontuzji. Gdyby nie to myślę, że wciąż byłoby w gronie piłkarskiej elity w Polsce. Od tamtej pory, praktycznie nikt nie ubył, za to przybyli wartościowi gracze. W związku z tym wydaje mi się, że zabrzański zespół jest jeszcze mocniejszy. Dlatego myślę, że możemy naprawdę dużo "namieszać" w sezonie 2011/2012.

Wraz z transferem nowych zawodników znacznie zmieniły się warunki fizyczne zespołu. Co może okazać się waszym atutem?

- Jeśli chodzi o grę obronną to chyba się nic nie zmieni, bo zawodnicy ze Śląska od zawsze słynęli z twardej i mocnej defensywy. I to na pewno wciąż będzie silna strona naszej drużyny. Warunki fizyczne to nie wszystko, liczy się także zgranie i odpowiednie ustawienie zespołu przez trenera, zarówno w ataku jak i w obronie. Potem zobaczymy co jeszcze okaże się naszym atutem na parkiecie.

Zakupy NMC Powen sprawiły również, że na niemal każdej pozycji jest teraz olbrzymia konkurencja. To pomaga zawodnikom czy przeciwnie?

- Na pewno pomaga, będzie to mobilizować zawodników do jeszcze większej pracy na każdym treningu, co wyjdzie tylko z korzyścią dla całej drużyny.

Masz jakieś swoje indywidualne cele na najbliższy sezon?

- Osiągnąć jak najwyższe cele zespołowe z drużyną NMC Powen, a także kontynuować rozwój indywidualny, aby stać się pełnowartościowym szczypiornistą.

Sportowe marzenie do osiągnięcia w rozgrywkach 2011/2012 to…

- Wolę go nie zdradzać, żeby nie zapeszyć!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×