W Gorzowie Wielkopolskim myślami w... I lidze

GSPR Gorzów Wielkopolski, który zamyka stawkę tabeli PGNiG Superligi ma bardzo nikłe szanse na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zarząd zespołu zaczął już nawet myśleć o odbudowaniu drużyny na przyszły sezon w I lidze.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Zespół GSPR-u po sezonie zasadniczym uzbierał jedynie 9 punktów i sobotę meczem z Piotrkowianinem rozpocznie rozpaczliwą walkę w rundzie play-out o utrzymanie w PGNiG Superlidze. Zadanie to będzie nad wyraz trudne. Gorzowianie od dłuższego czasu borykają się z poważnymi problemami finansowymi. W trakcie obecnego sezonu z drużyny odeszło kilku zawodników, a poważnej wykluczającej na dłuższy czas z gry, kontuzji doznał niekwestionowany lider zespołu Filip Kliszczyk. - W jednej chwili straciliśmy mózg i kręgosłup drużyny. Bez niego stać nas tylko na luźny, studencki handball. Bez szans na dobry wynik - ocenia trener Henryk Rozmiarek na łamach Gazety Lubuskiej.

Wszystko to sprawia, że drużyna, mimo iż zapowiada walkę do końca, zdaje sobie sprawę, iż utrzymanie można rozpatrywać w kategorii cudu i powoli myślami zaczyna być już w I lidze. Podobnie szefostwo "siódemki" z Gorzowa Wielkopolskiego, które chce podjąć działania odbudowy zespołu na zapleczu PGNiG Superligi. - Na pewno dokończymy sezon, bo zależy nam na trwaniu piłki ręcznej w naszym mieście. Ale już myślimy o tym, jak odbudować zespół na zapleczu superligi. Będziemy na to potrzebowali dwóch, może nawet trzech lat - wyznaje kierownik drużyny Marek Kozielski.

Wielce prawdopodobne, że po obecnym sezonie z zespołu odejdą holenderski bramkarz Luchien Zwiers oraz rozgrywający Mateusz Przybylski. Klub chce ściągnąć do zespołu młodych, niedoświadczonych zawodników, którzy w innych drużynach nie mają możliwości otrzymania szansy gry. - Chcemy chłopaków, najlepiej z niezbyt odległych miejscowości, którzy podejmą w Gorzowie studia i zgodzą się podpisać kontrakty na naszych warunkach. Jesteśmy w stałym kontakcie z klubami, które mają obiecujących wychowanków, ale nie są w stanie zagwarantować im miejsca w ligowych drużynach. To dla nas duża szansa - kończy Kozielski.

Źródło: Gazeta Lubuska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×