Aleksandra Pawelska: Zawodniczki uwierzyły, że potrafią wygrywać

W sobotnim wygranym spotkaniu z KSS Kielce na ławce trenerskiej SPR-u Olkusz zadebiutował duet Aleksandra Pawelska - Anna Niewiadomska. Nowe opiekunki beniaminka tchnęły ducha walki w zespół Srebrnych Lwic.

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz

Zespół z Olkusza przed sobotnim spotkaniem miał na swoim koncie tylko cztery punkty. Olkuszanki do tej pory zdołały pokonać jedynie KSS Kielce oraz KPR Jelenia Góra. W sobotę po siedemnastu porażkach z rzędu szczypiornistki z Małopolski w końcu przerwały fatalną passę. SPR Olkusz ponownie okazał się lepszy od KSS Kielce.

- Spotkanie z KSS Kielce dostarczyło wielu emocji. Na pewno zwycięstwo było nam potrzebne, aby uwierzyć we własne możliwości. SPR jest zespołem, w którym dżemie olbrzymi potencjał, jednak zawodniczkom brakowało wiary w to, że naprawdę potrafią zwyciężać. W sobotę w końcu się udało. Jesteśmy z tego bardzo zadowolone - oceniła spotkanie trener SPR-u Olkusz, Anna Niewiadomska.

Nowe opiekunki olkuskiego zespołu miały bardzo mało czasu na wprowadzenie zmian i swojej wizji gry. W sobotę nie można było zatem spodziewać się drastycznych zmian w zagrywkach SPR-u. Jak jednak słusznie zauważyli kibice oceniający spotkanie, na ławce zespołu z Olkusza były o dwie Lwice więcej. Wsparcie psychiczne ze strony trenerek było zawodniczkom bardzo potrzebne.

- Przez ten tydzień skoncentrowałyśmy się na przygotowaniu mentalnym zespołu. Miałyśmy dosłownie cztery dni, żeby skonsolidować zespół, coś z nim zrobić. Trzeba przyznać, iż drużyna była dobrze przygotowana do sezonu, brakowało dosłownie małych rzeczy, nad którymi pracowałyśmy w ostatnim czasie. Przede wszystkim wiara w siebie - na to kładłyśmy największy nacisk. Chciałyśmy, aby zawodniczki znowu uwierzyły, że potrafią wygrywać - dodała Aleksandra Pawelska.

Zmiana na stanowisku trenera SPR-u Olkusz była dość niespodziewana. Marek Płatek zaskoczył chyba wszystkich, podając się do dymisji przed decydującymi spotkaniami o utrzymanie. Anna Niewiadomska nie chce oceniać, czy gdyby wcześniej doszło do roszady na stanowisku trenera, sytuacja SPR-u w tabeli wyglądałaby inaczej.

- Nie wiem. My nie cofamy się w czasie, nie opiniujemy "co by było gdyby". Staramy się jak najwięcej pozytywów włożyć w ten zespół, aby dziewczyny pokazały to, na co je stać. Myślę, że powoli wszystko zacznie się układać, gdyż nie popadamy od razu w entuzjazm, że od dnia dzisiejszego będziemy dobrze grać - oceniła była trener Sośnicy Gliwice.

Zespół z Olkusza, pomimo sobotniego zwycięstwa, w dalszym ciągu zamyka tabelę. Punkty wywalczone w konfrontacji z KSS Kielce pozwoliły jednak olkuszankom nawiązać kontakt z resztą stawki. Wyprzedzenie w ligowej klasyfikacji zajmującego 10. miejsce KPR-u Jelenia Góra wydaje się mimo to niemożliwe, bowiem obie drużyny dzieli różnica siedmiu punktów.

- Zawodniczki wiedziały, że ten mecz jest o tyle ważny, iż przegrywając go znajdą się w beznadziejnej sytuacji. Olkuszanki były świadome, że grają w sobotę praktycznie o wszystko. Nastawiłyśmy je, że albo wóz albo przewóz - podsumowała Aleksandra Pawelska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×