W Zabrzu dopełnili formalności. W drugiej połowie rzucili się do ataku

Szczypiorniści Górnika Zabrze awansowali do półfinału rozgrywek Orlen Superligi Mężczyzn. Zespół Arkadiusza Miszki w drugiej połowie starcia z Energa MKS Kalisz wrzucił piąty bieg i pewnie zwyciężył (35:25).

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Na zdjęciu Piotr Wyszomirski WP SportoweFakty / Materiał prasowy Ostrovii Ostrów Wlkp. / Na zdjęciu Piotr Wyszomirski
Ważny krok w kierunku awansu do półfinału zabrzanie wykonali już w Kaliszu. Zdołali tam pewnie zwyciężyć (26:19) i liczyli na powtórkę na własnym parkiecie.

Zespół ze Śląska rozpoczął mocno, od dwóch udanych kontrataków. Później jednak nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż dwie bramki. I to pomimo faktu, że przeciwnicy notowali przestoje w ofensywie.

W drugim kwadransie gospodarze odskoczyli na 9:5. Swoje w bramce robił Piotr Wyszomirski. W całym spotkaniu bronił ze skutecznością 31 proc. i został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

Rozstrzygający był początek drugiej połowy - w ciągu dziesięciu minut kaliszanie rzucili zaledwie trzy bramki, podczas gdy ich rywale siedem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

Na domiar złego stracili jednego ze swoich zawodników. Łukasz Kucharzyk niemalże ściągnął do parteru próbującego oddać rzut Pawła Krawczyka. Sędziowie ukarali za to gracza Energi MKS czerwoną kartką.

Do końca meczu zawodnicy Górnika kontrolowali przebieg spotkania i powiększali swoją przewagę. Ostatecznie zwyciężyli 35:25 i pewnie awansowali do półfinału.

W nim zmierzą się z Orlen Wisłą Płock, która w niedzielę nieoczekiwanie męczyła się z Arged Rebud KPR Ostrovia. Podopieczni Xaviera Sabate prowadzili przez... 45 sekund i wygrali raptem 21:20.

Świetnie w barwach Górnika spisali się Dmytro Artemienko i Taras Minocki, którzy rzucili po osiem bramek. W szeregach gości zabrakło zawodnika, który zagrałby na tak wysokim poziomie.

Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 35:25 (13:11)

Górnik Zabrze: Wyszomirski, Ligarzewski - Artemienko 8, Minocki 8, Ilczenko 4, Krawczyk 4, Szyszko 3, Tokuda 3, Ivanović 2, Mauer 1, Morkovsky 1, Przytuła 1, Bogacz, Kaczor, Krępa, Wąsowski
Karne: 2/4
Kary: 10 min. (Ilczenko 4 min., Kaczor 4 min., Tokuda 2 min.)

Energa MKS Kalisz: Hrdlicka, Szczecina - Starcević 4, Wróbel 4, Antolak 3, Kus 3, Komarzewski 2, Kowalczyk 2, Nejdl 2, Pilitowski 2, Bekisz 1, Kucharzyk 1, Molski 1, Biernacki, Drej, Karpiński
Karne: 5/6
Kary: 14 min. (Kus 4 min., Biernacki 4 min., Komarzewski 2 min., Kucharzyk 2 min., Karpiński 2 min.)

Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf
Frekwencja: 850 widzów

Czytaj także:
Gwiazdor polskiego klubu stanie przed sądem. "Ściągnął i podciągnął spodnie"
Mieszane nastroje po meczu w Płocku. "Wracamy dumni, ale i rozczarowani"

Kto zagra w finale Orlen Superligi Mężczyzn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×