Wyrównany początek, a potem znacząca przewaga. To było kluczem

- Z czasem włączyliśmy kolejny bieg i intensywność w obronie. To oraz obrony Andreasa Wolffa pozwoliły nam uruchomić kontrataki i uciec na bezpieczną przewagę bramkową - stwierdził po meczu KS Azoty Puławy - Industria Kielce Krzysztof Lijewski.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Krzysztof Lijewski (z prawej) WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Krzysztof Lijewski (z prawej)
Biorąc pod uwagę rywalizację w ORLEN Superlidze mężczyzn, KS Azoty Puławy uchodzą za drużynę, która ma uznanie na krajowym podwórku. Praktycznie co sezon znajduje się w grupie zespołów, które walczą o 3. miejsce. Pierwsze dwa są oczywiście zarezerwowane dla ligowych potentatów.

Właśnie z jednym z potentatów musieli mierzyć się w sobotę (10 lutego) puławianie. Na ich teren przyjechała Industria Kielce, która nie jest już zespołem niepokonanym. 20 grudnia 2023 padła ich twierdza w lidze, bowiem w Hali Legionów triumfowała Orlen Wisła Płock (29:28).

Początek pojedynku należał do gospodarzy, jednak rywale potrzebowali jedynie 15 minut, by odskoczyć na 10:5. Jak się później okazało ta przewaga zagwarantowała im końcowy triumf 39:28.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

- Cieszymy się z wygranej w Puławach, bo jest to teren, gdzie przyjezdnym gra się ciężko. Tym bardziej, że ekipa Azotów aspiruje, by wrócić w tym sezonie na ligowe podium. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i podeszliśmy do niego bardzo poważnie - przyznał po zakończonym spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener kielczan, którego cytuje oficjalna strona klubowa.

Były legendarny szczypiornista zdradził, co było kluczem do zbudowania przewagi, która zagwarantowała im końcowy triumf. - Początek był bardzo wyrównany, z czasem włączyliśmy kolejny bieg i intensywność w obronie. To oraz obrony Andreasa Wolffa pozwoliły nam uruchomić kontrataki i uciec na bezpieczną przewagę bramkową - stwierdził.

Na przerwę Industria zeszła z prowadzeniem 21:13. Po zmianie stron przewaga gości zarysowała się jeszcze bardziej. W pewnym momencie mieli oni 14 bramek więcej (34:20), ale ostatecznie zwyciężyli różnicą 11 trafień.

- W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg gry, wynik mógł być dla nas jeszcze bardziej okazały, ale zabrakło zimnej krwi w sytuacjach przeciwko Wojciechowi Boruckiemu (bramkarz KS Azoty Puławy, MVP meczu - przyp. red.). Z trenerem Tałantem Dujszebajewem jesteśmy zgodni, że zagraliśmy poprawne zawody szczególnie w obronie i jest to bardzo ważny element przed zbliżającym się meczem w Lidze Mistrzów przeciwko THW Kiel - podkreślił Lijewski.

W środę, 14 lutego o godzinie 20:45 Industria rozegra mecz 11. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ich nadchodzącym rywalem będzie THW Kiel. Niemiecki klub jest obecnie liderem i ma trzy punkty więcej od finalisty poprzednich rozgrywek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×