Bez zwycięstwa na zakończenie IHF Super Globe. Kielczanie poza podium

Mistrzowie Polski przegrali w meczu o trzecie miejsce IHF Super Globe. Szczypiorniści Industrii Kielce ulegli FC Barcelonie 30:33.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Szymon Sićko PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Szymon Sićko
Celowali w zwycięstwo w turnieju, ale w sobotę stało się jasne, że trofeum pojedzie do Niemiec - swoje półfinały wygrali bowiem Fuechse Berlin i SC Magdeburg i to gracze tych dwóch ekip zmierzą się finale IHF Super Globe. Zawodnikom z Kielc i Barcelony przyszło więc powalczyć o trzecie miejsce w klubowych mistrzostwach świata. Nie z takim założeniem pojechali do Arabii Saudyjskiej, ale gdy wybiegli na parkiet nie było mowy o odpuszczaniu - obie ekipy chciały zakończyć turniej zwycięstwem.

Wynik pojedynku otworzył Haukur Thrastarson, szybko kolejne trafienie dołożył Szymon Sićko i widać było, że kielczanie są zdeterminowani, by w ostatnim starciu zaliczyć dobry występ. Katalończycy błyskawicznie doprowadzili do remisu, ale w pierwszej fazie meczu to żółto-biało-niebiescy mieli więcej kontroli. Znów dobrze spisywał się powracający po kontuzji Andreas Wolff, swoje na rozegraniu robił też Thrastarson.

Szczypiorniści z Barcelony nie pozwalali jednak mistrzom Polski na zbudowanie większej niż dwubramkowej przewagi, a po dwudziestu minutach gry doprowadzili do remisu po 9. Chwilę później gracze Dumy Katalonii odskoczyli na jedno trafnie. Kielczanie szybko tę stratę odrobili i przez kilka minut obserwowaliśmy walkę bramka za bramkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siłownia stała się jej pasją. Tak trenuje Rozenek-Majdan

W końcówce pierwszej połowy mistrzowie Polski znów zdołali wyjść na dwubramkowe prowadzenie i do szatni zeszli prowadząc 16:14.

Po przerwie żółto-biało-niebiescy tylko przez chwilę zdołali utrzymać przewagę. Katalończycy starali się grać konsekwentnie, nie zniechęcali się nieudanymi zagraniami i nie trzeba było długo czekać, by to oni przejęli inicjatywę. Na kwadrans przed końcem pojedynku zawodnicy z Barcelony odskoczyli na cztery trafienia.

Dopiero na minutę przed końcową syreną żółto-biało-niebiescy zdołali zmniejszyć ten dystans do dwóch bramek - było już jednak za późno, by doprowadzić do remisu. Ostatnie trafienia w meczu padło łupem Melvyna  Richardsona - zespół z Barcelony cieszył się ze zwycięstwa 33:30. Zawodnikiem spotkania został wybrany Dika Mem.

FC Barcelona - Industria Kielce 33:30 (14:16)

Czytaj też:
Kontrowersje w Kielcach. Chodzi o podział 200 tys. złotych nagrody

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×