Szansę na zamknięcie meczu w 82. minucie miał Marcel Misztal po podaniu Maksymiliana Banaszewskiego, ale koszmarnie chybił z bliska. Blisko młodego zawodnika Podbeskidzia Bielsko-Biała nie było żadnego przeciwnika, mimo to nie zdołał przymierzyć do bramki Valentina Cojocaru. Co za pudło!

Nawet jeżeli w tej relacji dzieje się niewiele, to trzeba pisać protesty do siedzib Podbeskidzia Bielsko-Biała oraz Pogoni Szczecin. Po prostu sytuacji podbramkowych tyle, że montażysta skrótu będzie mieć problem z uzbieraniem dwóch minut.

Pozostał zaledwie kwadrans podstawowego czasu do zakończenia spotkania.

Daniel Mikołajewski interweniował w ostatnim momencie po podaniu Kamila Grosickiego. Nie pozwolił na oddanie uderzenia z bliska Luce Zahoviciowi. Jeszcze szansa Pogoni Szczecin na zagrożenie Góralom z rzutu rożnego, ale całe zamieszanie zostało wyjaśnione przez Patryka Procka.

Generalnie poziom tego meczu woła o pomstę do nieba. Druga połowa już za półmetkiem i można było emocjonować się w niej tylko jedną sytuacją podbramkową Maksymiliana Sitka po podaniu Samuela Nnoshiriego.

Musi reagować zmianami w jedenastce trener Jens Gustafsson, ponieważ Pogoń Szczecin gra katastrofalnie i nadal nie oddała strzału celnego na bramkę Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Bezbramkowa godzina meczu za drużynami.

Frustrująca gra Pogoni pod Klimczokiem.

Alexander Gorgon nie zabrał się z piłką w pole karne po podaniu Kamila Grosickiego. W odpowiedzi możliwość przeprowadzenia kontrataku przez Maksymiliana Banaszewskiego i tym razem interweniował z powodzeniem Mariusz Malec.

W 50. minucie Podbeskidzie miało kolejną szansę na gola i Maksymilian Sitek nie przymierzył strzałem po podaniu Samuela Nnoshiriego. Podanie trafiło w dziurę między obrońcami Pogoni i żaden ze szczecinian nie naciskał na strzelca. Wcześniej w wyprowadzeniu piłki pogubił się Mariusz Malec.

Szansa na zagrożenie Góralom z rzutu wolnego. Blisko piłki byli ustawieni Kamil Grosicki oraz Rafał Kurzawa. Nieudane dośrodkowanie nie zostało wykorzystane do oddania uderzenia.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Pogoń rozegrała wstydliwą pierwszą połowę. Wyszła na mecz w prawie galowym składzie, ale nie była w stanie przez 45 minut stworzyć sobie ciekawej sytuacji podbramkowej. Przez 25 minut szczecinianie prowadzili usypiające wymiany podań. W końcu Podbeskidzie znudziło się obserwowaniem tych męczarni i w przeciwieństwie do przeciwnika miało trzy szanse na gola.

Doliczona minuta.

Jeszcze kilka minut walki w pierwszej połowie. Na otwarcie wyniku raczej się nie zanosi, ale nie takie zaskoczenia sprawiała piłka.

Katastrofalna postawa szczecinian. Może i za wcześnie na takie recenzje, ale w sumie na co czekać? 40 minut i ani jednego ataku, po którym zapachniało golem niedawnego pucharowicza.

Korner dla Pogoni Szczecin po konfrontacji Kamila Grosickiego z Janem Hlavicą. Kapitan przyjezdnych zabrał się również za wykonanie stałego fragmentu gry, ale swoim dośrodkowaniem trafił prosto w rękawice Patryka Procka.

Po dalekim wrzucie z autu kolejne uderzenie niecelne zawodnika Podbeskidzia! Piotr Tomasik nie wpakował piłki do bramki Valentina Cojocaru. Leonardo Koutris utrudnił przeciwnikowi zadanie swoim rozpaczliwym wślizgiem. Piotr Tomasik mógł o sobie przypomnieć w województwie zachodniopomorskim, ponieważ w przeszłości był zawodnikiem Floty Świnoujście.

Podbeskidzie przebiło się z wymianą podań blisko pola karnego. Piłka trafiła do Maksymiliana Sitka, który spudłował. Valentin Cojocaru denerwuje się na ospałych kompanów z pola, ponieważ inicjatywa w meczu zaczyna przechodzić na stronę Górali.

Pogoń Szczecin rozczarowuje podobnie jak w pierwszej połowie w poprzednim meczu z Puszczą Niepołomice. Nużące rozgrywanie piłki nie daje sytuacji podbramkowych. Patryk Procek nudzi się między słupkami.

Samuel Nnoshiri popisał się efektownym rajdem i co zaskakujące, Podbeskidzie Bielsko-Biała oddało pierwsze uderzenie celne. Pomocnik poradził sobie z Mariuszem Malcem i miał zdecydowanie za dużo przestrzeni kilkanaście metrów od bramki Pogoni Szczecin. Goście zostali uratowani interwencją Valentina Cojocaru!

Oglądamy od początku meczu ten sam odcinek serialu. Pogoń Szczecin ma inicjatywę, a atakuje głównie skrzydłami. Problem polega na wykończeniu akcji dobrym ostatnim podaniem albo uderzeniem.

Od początku meczu Pogoń niemal nieustannie wymienia podania i stara się zmęczyć obrońców Podbeskidzia Bielsko-Biała. Momentami Portowcy przyspieszają, ale brakuje im wykończenia ataku. Dlatego Patryk Procek nie musi mierzyć się z trudnymi uderzeniami. Pogoń ma problem z przebiciem bielskiego muru.

Dobre ustawienie obrońców Podbeskidzia Bielsko-Biała i tym razem nie pozwolili przyjezdnym z przebiciem się na lewej stronie boiska. Dla odmiany wymieniali tam podania Leonardo Koutris z Kamilem Grosickim.

Nic nie zmienia się w obrazie meczu, a Pogoń Szczecin dyktuje warunki rywalizacji. Inna sprawa, że jeszcze nie było groźnego uderzenia na bramkę strzeżoną przez Patryka Procka.

Podbeskidzie Bielsko-Biała czeka na własnej połowie boiska na wymieniających podania szczecinian. Była pomyłka Linusa Wahlqvista, ale nie została wykorzystana przez zbyt chaotycznego Jakę Kolenca.

Pierwsze ataki prezentowane przez Pogoń Szczecin i spokojnie przygląda się im trener Jens Gustafsson. Leonardo Koutris trafił swoim strzałem w Efthymisa Koulourisa, a niebawem dośrodkowanie z lewego skrzydła poszybowało prosto w rękawice Patryka Procka.

Podbeskidzie Bielsko-Biała w czerwonych strojach z białymi elementami. Z kolei Pogoń Szczecin w lawendowych koszulkach, a do tego w białych spodenkach oraz getrach.

Zestawienie Pogoni Szczecin.

Jedenastka Podbeskidzia.

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Benedikt Zech przed meczem z Podbeskidziem.

Pogoń wywalczyła komplet punktów w Krakowie.

Pogoń Szczecin wróciła z dalekiej podróży. Wynik na przekór problemom

Pogoń Szczecin wygrała poprzednie spotkanie 2:0 z Puszczą Niepołomice. Poradziła sobie z beniaminkiem na stadionie Cracovii pomimo konieczności grania w osłabieniu. Już w pierwszej połowie straciła Fredrika Ulvestada z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. Dziesięciu Portowców pokazało później wyższość strzałami Kamila Grosickiego i Efthymisa Koulourisa.

Pogoń Szczecin przyjechała do Bielska-Białej prosto po pokonaniu Puszczy Niepołomice w Krakowie.

Górale czekają na okazję do radości.

Podbeskidzie Bielsko-Biała nie zapunktowało w ostatnim meczu w Gdyni.

Lider Fortuna I ligi dostał lanie. Arka Gdynia nie hamuje

Pogoń Szczecin zagra w Bielsku-Białej w drugiej edycji pucharu z rzędu. Poprzednio miała ogromny problem z wyeliminowaniem trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała. Pomyłki Bartosza Klebaniuka sprowadziły problemy na podopiecznych Jensa Gustafssona. Zapewnili sobie oni awans dopiero w konkursie rzutów karnych.

Podbeskidzie postara się o niespodziankę na własnym stadionie.

W pierwszym z wtorkowych meczów Fortuna Pucharu Polski zmierzą się Podbeskidzie Bielsko-Biała z Pogonią Szczecin. Gospodarze mają dużo problemów z punktowaniem w Fortuna I lidze. Z kolei Pogoń rozpędziła się w PKO Ekstraklasie i stara się dogonić czołówkę. Portowcy wydostali się ze sporego kryzysu.