Szczęsny nieszczęsny. Grał świetnie, ale przegrał. I dostał w twarz

To był świetny i ofiarny mecz Wojciecha Szczęsnego w Madrycie. Polak długo bronił się przed atakami Realu Madryt, skapitulował po godzinie, ostatecznie puścił dwa gole. A że nieszczęścia chodzą parami, Polaka znokautował też kolega z drużyny.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Gerard Julien/AFP

To była 64. minuta. Lukas zagrał piłkę z prawej strony pola karnego przed bramkę, na piąty metr. Tam ruszyli do niej Cristiano Ronaldo, Kostas Manolas i nasz Wojciech Szczęsny. Sytuacja była stykowa, najszybszy okazał się Portugalczyk. Wyprzedził obrońcę Romy, wsadził nogę zanim piłkę dotknął polski bramkarz i otworzył wynik meczu. Strata gola to nie było jedyne przykre zdarzenie, które w tej akcji spotkało reprezentanta Polski.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Damian Pietrzyk Zgłoś komentarz
    Chyba oglądałem inny mecz.... druga bramka ewidentnie na konto Szczęsnego kanał aż miło