To nie robi wrażenia na Kamilu Gliku. "Tak było przez 3/4 kariery"

- Przyjechałem na zgrupowanie z dobrym nastawieniem - zapewnia obrońca reprezentacji Polski. W piątek Kamil Glik spodziewa się grającego z zaangażowaniem i poświęceniem przeciwnika.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Kamil Glik (z lewej) w meczu z Albanią WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Glik (z lewej) w meczu z Albanią
Polska przygotowywała się do listopadowych meczów na zgrupowaniu w Hiszpanii. Z tego kraju miała blisko na wyjazdowe starcie z Andorą. Dobry wynik może zapewnić Biało-Czerwonym występ w barażach o awans do mistrzostw świata 2022 w Katarze. W Warszawie wygrali 3:0 z nisko notowanym w rankingu FIFA zespołem, będą faworytami również w rewanżu.

- Spodziewamy się agresywnie i z poświęceniem grającej Andory. Mecz w Warszawie pokazał, że nie było nam łatwo o zdobycie bramek. Przyjechaliśmy na rewanż świadomi naszej jakości i tego, że możemy wykonać cel minimum zakładany przed eliminacjami - mówi Kamil Glik na konferencji prasowej.

- Warunki w Hiszpanii były świetne, a organizacja wyglądała bardzo dobrze. Zaoszczędziliśmy trochę czasu, który musielibyśmy poświęcić na podróże, więc logistycznie została podjęta najlepsza z możliwych decyzji - dodaje obrońca.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa wie, jak pozwolić wrócić Arkadiuszowi Milikowi do szczytowej formy

Glik nie pogra sobie w najbliższym czasie we Włoszech. Obrońca Benevento Calcio został zawieszony na trzy mecze za faul po gwizdku w spotkaniu Serie B. Przed przymusową przerwą Glik ma możliwość zaprezentowania się w meczach reprezentacji Polski.

- Przyjechałem na kadrę z dobrym nastawieniem. Przez 3/4 kariery byłem często krytykowany i to nie robi na mnie wrażenia. Będę zawieszony w klubie przez tylko dziewięć dni i ta przerwa dobrze mi zrobi. Będę mógł trochę odpocząć, ponieważ sezon jest długi - mówi obrońca.

Listopadowe zgrupowanie wiąże się z kilkoma nowościami. Polska będzie musiała przystosować się do gry na sztucznym boisku, w najbliższym meczu Kamilowi Glikowi nie będzie partnerować w obronie zawieszony Jan Bednarek, zanosi się ponadto na debiut nowego defensora Matty'ego Casha.

- Gra na sztucznym boisku nie jest codziennością, ale jeden trening wystarczy nam, żeby zobaczyć jak piłka chodzi i dostosować się do warunków. Dla nas obrońców to ważne - opowiada Glik.

- Nie wiem, kto wystąpi w podstawowym składzie. Absencje kartkowe są częścią piłki nożnej. Akurat w najbliższym meczu nie będziemy mieć Janka Bednarka i Tymka Puchacza. Jestem pewny, że dublerzy poradzą sobie. Moim doświadczeniem chcę pomóc młodszym obrońcom.

- Robimy wszystko, żeby Matty czuł się jak najlepiej w zespole. Przyjęliśmy go dobrze do drużyny i widać po nim, że czuje się coraz lepiej w naszym towarzystwie. Adaptacja przebiega swoim rytmem. Myślę, że będzie wartością dodaną na boisku - podsumowuje Kamil Glik.

Początek meczu Andora - Polska w piątek o godzinie 20:45.

Czytaj także: Mnóstwo komentarzy pod zdjęciem Casha. "Widać, że Polak"
Czytaj także: Tomaszewski odpowiada na zarzuty Sousy. "Dziwię się"

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Polska nie straci gola w meczu z Andorą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×