Niespodziewany remis ekipy Bednarka. Grała prawie cały mecz w osłabieniu
Southampton musiało grać aż 80 minut w 10. Mimo osłabienia potrafiło objąć prowadzenie i w dużej mierze odpierać zmasowane ataki Leicester City. Ostatecznie skończyło się remisem 1:1, a za straconą bramkę można obwiniać częściowo Jana Bednarka.
Odważny futbol zemścił się na Southampton dość szybko. Jannik Vestergaard popełnił błąd w przyjęciu i próbując go naprawić, ostro wszedł w nogi Jamiego Vardy'ego. Duńczyk dostał czerwoną kartkę już w 10. minucie.
Mimo gry w przewadze "Lisy" nie były w stanie zdobyć bramki do przerwy. Świetnie dysponowany był na linii Alex McCarthy, który pewnie bronił strzały gości.
ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"W drugiej części meczu Leicester wrzuciło jeszcze wyższy bieg i całkowicie zamknęło przeciwnika. Pozwolili jednak stworzyć rywalom akcję, którą zatrzymał ręką Kelechi Iheanacho. Sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Ward-Prowse.
Radość "Świętych" nie trwała długo. Kilka minut później Jonny Evans trafił głową na 1:1, skacząc wysoko do centry Iheanacho. Za stratę gola należy obwiniać Jana Bednarka do spółki z Jackiem Stephensem. Polak miał rywala w polu widzenia, ale pozwolił mu uciec za swoje plecy. Wtedy powinien doskoczyć do niego będący blisko kolega Bednarka z obrony, ale tego nie zrobił.
Do końca meczu trwał napór Leicester. Bardzo aktywni byli praktycznie wszyscy piłkarze gości, ale nikomu nie udało się strzelić zwycięskiego gola, nieznacznie się mylili.
Remis 1:1 można uznać za małą niespodziankę. Tym bardziej że gospodarze grali prawie całe spotkanie w osłabieniu, a goście w przeszłości potrafili wbić "Świętym" aż dziewięć goli w jednym meczu i oddali w piątkowy wieczór aż 22 strzały.
Southampton przełamało serię porażek, ale już prawie miesiąc czeka na zwycięstwo. Leicester traci teraz cztery punkty do "Czerwonych diabłów" i musi liczyć na ich porażkę z Liverpoolem.
Jan Bednarek zagrał 90 minut i musiał pracować jak za dwóch stoperów. Był głęboko cofnięty. Nie licząc błędu przy straconej bramce, dobrze się ustawiał i odcinał przeciwnikowi możliwości do rozgrywania piłki.
Southampton FC - Leicester City 1:1 (0:0)
1:0 - James Ward-Prowse (k.) 61'
1:1 - Jonny Evans 68'
Czytaj też:
Chelsea może stracić napastnika
Nici z planów Tottenhamu