PKO Ekstraklasa. Śląsk - Górnik: Obaj trenerzy zgodni. "Za mało jakości piłkarskiej w ataku"

- Na pewno gol to spotkanie by otworzył. Przez cały mecz było mało okazji bramkowych - uważa trener Górnika Zabrze Marcin Brosz po zremisowanym 0:0 meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Marcin Brosz PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Marcin Brosz
Nie da się ukryć, że był to mecz trudny do oglądania. Choć oba zespoły oddały razem 30 strzałów, z ich jakością i celnością było dużo gorzej. W efekcie na stadionie we Wrocławiu gole nie padły, a drużyny podzieliły się punktami. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Przygotowywaliśmy się na to spotkanie z myślą, żeby stwarzać przewagę jak najbliżej bramki Śląska. Nie zawsze nam się to udawało, choć stwarzaliśmy groźne sytuacje. Na pewno gol to spotkanie by otworzył. A tak przez cały mecz było mało okazji bramkowych. Zarówno my, jak i rywale staraliśmy się zabezpieczać tyły i szukać tej jedynej szansy - podkreślił trener Górnika Zabrze Marcin Brosz.

Duże przeżycie dla młodych piłkarzy

Szkoleniowiec wciąż jeszcze aktualnego wicelidera PKO Ekstraklasy pochwalił dyspozycję bramkarza Śląska Matusa Putnocky'ego. Jego młodzi piłkarze, którzy zastępowali niedysponowanych kolegów z podstawowego składu mieli spore problemy z dotarciem do bramki gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

Zawsze robimy wszystko, żeby trzy punkty wracały z nami do domu. Zrobiliśmy wiele, żeby wynik był inny. A dla tych młodych graczy to było duże przeżycie. Niektórzy dopiero teraz pierwszy raz zagrali pełne 90 minut. Oni pracują na to na treningach i w drugim zespole, by dostać swoją szansę. Pozostał niedosyt, bo graliśmy o zwycięstwo, ale z gry tych młodych zawodników jestem zadowolony - ocenił Brosz.

Trener zabrzan miał do dyspozycji m.in. wychowanka... Śląska Wrocław, Aleksandra Paluszka, który rozpoczął mecz w wyjściowej jedenastce na środku obrony. Ocena szkoleniowca była pozytywna.

- Wywiązał się bardzo dobrze ze swoich zadań, o czym świadczy też nasze czyste konto. Ciężko znaleźć sytuacje, w których dzisiaj powinien zachować się inaczej. Bardzo dobrze współpracował z pozostałymi obrońcami, każda kolejna minuta dodawała mu pewności. Dużo pracuje nad tym, żeby jeszcze lepiej rozgrywać piłkę i jeszcze mocniej włączać się do akcji ofensywnych oraz być groźniejszym przy stałych fragmentach - zakończył szef sztabu szkoleniowego Górnika.

Co z atakiem Śląska?

Z kolei Vitezslav Lavicka przyznał, że jego zespół nie realizował planu na sobotnie spotkanie w taki sposób, w jaki tego oczekiwał. Szczególnie, jeśli chodzi o działania w ofensywie.

- Przed meczem mieliśmy plan na współpracę w ataku, ale nie funkcjonowało nam to tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Być może działo się tak dlatego, że przeciwnik bardzo dobrze i aktywnie zakładał pressing, nie było łatwo przedrzeć się przez środek boiska, by budować ataki na połowie przeciwnika - powiedział czeski trener Śląska.

Szkoleniowca na konferencji prasowej zapytano również o Erika Exposito. Napastnik z Hiszpanii często musiał schodzić do drugiej linii, gdyż nie dostawał wielu piłek do przodu. Górnicy przytomnie odcinali go od podań.

- Górnik był dobrze ustawiony pod nasze rozgrywanie piłki od tyłu. Dlatego by budować grę Erik schodził niżej, brał piłkę, miał dużo pojedynków. W poprzednich meczach funkcjonowało to inaczej, ale tym razem rywale nam na to nie pozwolili. Mimo tego sytuacje były. Myślę, że w pierwszej i w drugiej połowie byliśmy blisko zdobycia bramki. Nie udało się i tu szacunek dla piłkarzy Górnika, którzy cierpliwie czekali na swoje szanse. Z naszej strony dzisiaj było za mało jakości piłkarskiej w ataku, aby zdobyć trzy punkty - uważa Lavicka.

Zdaniem wielu obserwatorów i ekspertów Śląsk wygląda coraz słabiej pod względem fizycznym. Z siedmiu ostatnich meczów zielono-biało-czerwoni wygrali zaledwie dwa, a spodziewano się po nich więcej.

- Fizycznie był to ciężki mecz dla obu drużyn. Nasi zawodnicy dali z siebie wszystko i trzeba ten punkt szanować. Górnik jest drużyną bardzo dobrze przygotowaną fizycznie z silnymi zawodnikami w obronie. Trzeba także brać pod uwagę, że jeśli mecze nie odbywają się regularnie, to nawet najlepszy trening nie odda regularnego grania. To nie jest żadne wytłumaczenie, szanujemy ten punkt - zakończył trener Śląska dodając, że podczas przerwy reprezentacyjnej jego drużyna postara się doładować baterie fizyczne na mecz z Lechią Gdańsk.

Mecz Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze rozegrany został awansem z 10. kolejki, która planowo ma odbyć się w przedostatni weekend listopada. Ale i tak obie drużyny czekać będzie odrabianie zaległości z kolejki dziewiątej, a nastąpi to 18 listopada. Wrocławianie - jak już wspomniał Lavicka - zagrają z Lechią, a Górnik z Piastem Gliwice.

Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy

Czy Górnik Zabrze utrzyma miejsce w czołowej czwórce do końca rundy jesiennej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×