Liga Europy: Sevilla FC wróciła na tron. Inter Mediolan pokonany w finale, który był wielki

Sevilla FC dominatorem Ligi Europy. Piłkarze z Andaluzji są w niej najlepsi po raz szósty w historii. Wygrany 3:2 finał z Interem Mediolan był wielki nie tylko z nazwy.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Sevilla FC PAP/EPA / Wolfgang Rattay / Na zdjęciu: piłkarze Sevilla FC
Nie ma bardziej utytułowanych drużyn w historii drugiego pod względem prestiżu europejskiego pucharu. Na lata 90. przypadły trzy zwycięstwa Interu Mediolan w Pucharze UEFA. Z kolei w tym wieku połączenie Sevilla FC i Liga Europy stało się związkiem idealnym. Zespół z Andaluzji zdobył trofeum w sześciu sezonach. Rozgrywki są idealnie skrojone pod zespół, który nie równa się z gigantami w Primera Division i w Lidze Mistrzów. Zanosiło się na zacięte starcie drużyn, które w piątek stanęły przed szansą powrotu na szczyt i widowisko nie rozczarowało.

Liga Europy stała się sceną, na której błyszczał Romelu Lukaku. To on tego lata budził swoją grą największy podziw. Już w 3. minucie finału Belg przypomniał o swojej potężnej sile. Lukaku dostał podanie na wolne pole od Nicolo Barelli, wygrał pojedynek z Diego Carlosem i sprowokował go do faulu w polu karnym. Najskuteczniejszy piłkarz Interu podniósł się z boiska, otrzepał i zabrał za wykonanie jedenastki. W 5. minucie Romelu Lukaku strzelił na 1:0 i przedłużył do 11 serię meczów w Lidze Europy z minimum jednym strzelonym golem.

Sevilla FC rozpoczęła finał od straty gola identycznie jak półfinał, ale potrzebowała jeszcze mniej czasu na wyrównanie niż w meczu z Manchesterem United. W 12. minucie Holender odpowiedział na gola Belga. Luuk de Jong uciekł Diego Godinowi i strzelił głową na 1:1 po dośrodkowaniu Jesusa Navasa z prawego skrzydła. Zaczęło się to wszystko od wymiany mocnych ciosów. Uważane za solidne defensywy skapitulowały po mniej niż kwadransie, a Luuk de Jong wyrastał na nieoczekiwanego bohatera nocy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Już w 10. minucie Danny Makkelie podbiegł do Antonio Conte, żeby uspokoić awanturującego się Włocha. W 17. minucie pokazał już żółtą kartkę krewkiemu trenerowi Interu, który domagał się podyktowania rzutu karnego za zagranie ręką i faktycznie brak reakcji sędziego dziwił. W Serie A w identycznej sytuacji byłoby "wapno".

Zrobiło się gorąco. Nie można było narzekać na brak goli, niskie tempo czy jakość. Jeżeli ktoś spodziewał się kunktatorskiego i defensywnego finału, musiał wstydzić się za swoje typowanie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:2, a piłka zaliczyła kolejne lądowania w bramkach w podobnych okolicznościach. W 33. minucie Sevilla objęła prowadzenie po wrzutce Evera Banegi z rzutu wolnego i strzale Luuka De Jonga, który skompletował dublet. W 35. minucie Inter dopadł przeciwnika, a zagranie z rzutu wolnego Marcelo Brozovicia wykorzystał Diego Godin. Urus jest szóstym graczem w historii, który strzelił gola w finałach Ligi Mistrzów i Ligi Europy.

Drużyna z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan dłużej utrzymywała się przy piłce i męczyła Inter wysokim pressingiem. Robiło wrażenie, jak energicznie pracowała na połowie przeciwnika. Nerazzurri ustawiali się niżej i szukali wolnych przestrzeni do przeprowadzania kontrataków. Oba sposoby skutkowały golami. Trudno było o przewidywania, ponieważ trafili na siebie godni przeciwnicy.

Bezpośrednio po przerwie były strzały niecelne i zablokowane. Danilo D'Ambrosio trafił w ofiarnie broniących zawodników z Sewilli, Sergio Reguilon huknął w boczną siatkę, a Ashley Young kopnął piłkę za wysoko. Na stuprocentową sytuację podbramkową trzeba było poczekać do 65. minuty, a w niej Romelu Lukaku przegrał w sytuacji sam na sam z Bono. To mogła być piłka meczowa dla Interu.

Linę przeciągnęła na swoją stronę Sevilla i to ona okazała się lepsza w finale, który był wielki. W 74. minucie Diego Carlos znalazł się w pobliżu piłki, którą gracze z Mediolanu wybili nieudolnie po kolejnej wrzutce z rzutu wolnego. Brazylijczyk złożył się perfekcyjnie do przewrotki, a futbolówka zanim znalazła się w siatce, została jeszcze dotknięta przez Romelu Lukaku. Snajper Interu rozczarował po raz drugi, kiedy był najmocniej potrzebny drużynie.

Specjalistka od wygrywania finałów Ligi Europy przetrwała ostatnie ataki Interu, przeprowadzone przede wszystkim przez zmienników Alexisa Sancheza i Antonio Candrevę, i po ostatnim gwizdku to ona świętuje. Można powiedzieć tradycyjnie, a Nerazzurri jak czekają na jakiekolwiek trofeum od 2011 roku, tak poczekają jeszcze przynajmniej przez kilka miesięcy.

Sevilla FC - Inter Mediolan 3:2 (2:2)
0:1 - Romelu Lukaku (k.) 5'
1:1 - Luuk de Jong 12'
2:1 - Luuk de Jong 33'
2:2 - Diego Godin 35'
3:2 - Diego Carlos 74'

Składy:

Sevilla: Yassine Bounou - Jesus Navas, Jules Kounde, Diego Carlos (86' Nemanja Gudelj), Sergio Reguilon - Joan Jordan, Fernando, Ever Banega - Lucas Ocampos (71' Munir El Haddadi), Suso (78' Franco Vazquez), Luuk de Jong (85' Youssef En Nesyri).

Inter: Samir Handanović - Diego Godin (90' Antonio Candreva), Stefan De Vrij, Alessandro Bastoni - Danilo D'Ambrosio (78' Victor Moses), Nicolo Barella, Marcelo Brozović, Roberto Gagliardini (78' Christian Eriksen), Ashley Young - Romelu Lukaku, Lautaro Martinez (78' Alexis Sanchez).

Żółte kartki: Carlos, Banega (Sevilla) oraz Barella, Bastoni, Gagliardini (Inter).

Sędzia: Danny Makkelie (Holandia).

Czytaj także: Polska może gościć mecze na neutralnym terenie. Wytypowano pięć miast

Czytaj także: Timo Werner pożegnał się z Bundesligą. Robert Lewandowski stracił wielkiego rywala

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Sevilla FC wygra mecz o Superpuchar UEFA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×