Liga Europy. Marek Wawrzynowski: Zagadkowa forma Legii Warszawa (felieton)

Patrząc na suchy wynik, Legia znowu zawiodła. Ale gra wyglądała już dużo lepiej. Wicemistrz Polski w spotkaniu z greckim Atromitosem pokazał się z bardzo dobrej strony.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Spyros Risvanis (z lewej) i Sandro Kulenović (z prawej) PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Spyros Risvanis (z lewej) i Sandro Kulenović (z prawej)
Szkocki menedżer Manchesteru United Alex Ferguson potrzebował sześciu lat, by zdobyć pierwsze trofeum. To często podnoszony argument przez trenerów, którzy chcą zyskać na czasie. Aleksandar Vuković długo zaznaczał, że bez czasu nie ma efektów. Potrzebował ośmiu meczów, by drużyna zaczęła grać na miarę możliwości. Pytanie czy na stałe.

W końcu Legia Warszawa zagrała dobry mecz. Momentami bardzo dobry. Oczywiście jest problem, bo czwarte z ośmiu spotkań wicemistrza Polski w tym sezonie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, ale tym razem naprawdę można mówić o pechu drużyny Vukovicia. Patrząc z gry, jej przebieg odzwierciedlałby wysoki wynik, np. 3:0. Zresztą statystyka strzałów, 28:3 i 14:1 w strzałach celnych, jednoznacznie pokazuje, że przewaga drużyny z Łazienkowskiej była naprawdę duża.

Pytanie czy dziś Legia Warszawa to zespół z meczu z Atromitosem Ateny czy był to po prostu dobry dzień drużyny gospodarzy. Warto zaznaczyć, że Atromitos to już nie jest drużyna pokroju Europa College czy KuPs Kuopio. To drużyna, która w niezłym stylu, strzelając pięć bramek w dwumeczu, wyeliminowała Da Dunajska Streda (2:1, 3:2). Słowacy wcześniej poradzili sobie z Cracovią.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Atromitos w meczu z Legią głównie się bronił, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze dokonania tej drużyny, to nie jest zły zespół. Więc należy brać pod uwagę, że to Legia uniemożliwiła rywalom rozwinięcie skrzydeł.

Bardzo dobre spotkanie zaliczył Domagoj Antolić. Stworzył kolegom trzy świetne sytuacje, w tym dwie Arvydasowi Novikovasowi, był aktywny w ofensywie, kilka razy zlikwidował zagrożenie pod bramką gospodarzy. Podkreślam to, bo wcześniej wielokrotnie krytykowałem Chorwata. To człowiek zagadka. W tym sezonie głównie dreptał po boisku, unikał gry, tym razem "zaskoczył". Podobnie krytykowany mocno Novikovas, któremu do szczęścia zabrakło celności.

ZOBACZ: Vuković na temat "konfliktu" z Carlitosem

Coraz lepiej wygląda trójkąt ofensywny Novikovas - Walerian Gwilia – Luquinhas. Choć, znowu trzeba to podkreślić, to jeden mecz. Jakby zamazujący wszystko, co było dotychczas. Grająca w ten sposób Legia ma szansę zwojować coś więcej niż tylko udział w kwalifikacjach Ligi Europy.

ZOBACZ: Trener Atromitosu zadowolony z remisu w Warszawie

Aleksandar Vuković dziś triumfuje, choć nie wygrywa. Zdecydowana większość kibiców wciąż powątpiewa w umiejętności szkoleniowe Serba. Jeśli jego drużyna będzie potrafiła utrzymać dłużej poziom z mecz z Aromitosem, będzie to triumf tego szkoleniowca i kolejna lekcja dla kibiców i dziennikarzy, by nie oceniać dnia przed zachodem słońca.

Kto awansuje do kolejnej rundy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×