Nice I liga: mecz obsypanych lodem. Chojniczanka podejmie niewygodną GieKSę

W środę zostanie rozegrane jedno zaległe spotkanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Chojniczanka podejmie innego kandydata do awansu GKS Katowice.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Łukasz Wolsztyński (z lewej) oraz Bartosz Skowron (z prawej) Newspix / MICHAL CHWIEDUK / Na zdjęciu: Łukasz Wolsztyński (z lewej) oraz Bartosz Skowron (z prawej)
W marcu w Chojnicach przeciągała się modernizacja stadionu. Na dodatek zaatakowała zima i zapewnienie piłkarzom warunków do rozegrania hitu kolejki stało się misją niemożliwą do wykonania. Do pojedynku dojdzie więc ponad miesiąc później, gdy większość zapomniała, co się w tej serii gier wydarzyło. Cała uwaga będzie skoncentrowana na tym jednym wydarzeniu.

W weekend obie drużyny dostały kubeł lodu. Zimny prysznic byłby zbyt delikatnym określeniem. Dla Chojniczanki porażka 0:2 z Zagłębiem Sosnowiec była dopiero drugą w sezonie na własnym stadionie. Dla katowiczan przegrana 0:2 ze Stalą Mielec nadeszła po najdłuższej passie pięciu zwycięstw. Na górze tabeli jest tłoczno, więc każde niepowodzenie jest wykorzystane przez konkurentów. Chojniczanie spadli na piąte miejsce, a GKS Katowice na siódmą lokatę.

Drużyna lepsza w zaległym spotkaniu znów powędruje w górę. Gospodarze tracą do wicelidera Chrobrego Głogów dwa punkty, a ich przeciwnik trzy.

- Po meczu z Zagłębiem byliśmy smutni. Nie taki mieliśmy plan. Liczyliśmy, że zwycięstwem damy sobie kopa przed maratonem, który rozpoczęliśmy. Zabrakło nam indywidualności, skuteczności w obronie i w ataku. Prawdziwych sportowców poznaje się po tym jak się podnoszą, a nie jak wypinają piersi po ordery. Po analizie, rozmowie, korektach w składzie pracowaliśmy na to, żeby w środę osiągnąć inny wynik - mówi Krzysztof Brede, trener Chojniczanki.

ZOBACZ WIDEO Juventus uporał się z Sampdorią. Grał Kownacki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Korekty będą dotyczyć na pewno Rafała Grzelaka i Jakuba Bąka, którzy pauzują z powodu kartek. Z identycznego powodu po drugiej stronie zabraknie Mateusza Mączyńskiego oraz Bartłomieja Poczobuta. Tego ostatniego ominie powrót na Pomorze. Poprzednim klubem urodzonego w Szczecinku piłkarza była Drutex-Bytovia Bytów. W jej kalendarzu najbardziej prestiżowe były właśnie konfrontacje z Chojniczanką.

Poczobut był jednym z wyróżniających się podopiecznych Jacka Paszulewicza na początku rundy wiosennej. Ponadto w udanym okresie imponowała para stoperów Mateusz Kamiński i Lukas Klemenz, a także efektywni w ofensywie Adrian Błąd oraz Andreja Prokić. Jeżeli nie zostali wyprowadzeni z równowagi przez Stal Mielec, to na nich będzie musiała uważać Chojniczanka. Katowice czekają na gola Wojciecha Kędziory. Od 16. do 21. kolejki napastnik trafił do bramki każdego przeciwnika, a później nie zdobył gola. Pół żartem, pół serio może weteran potrzebuje właśnie tej brakującej 22. serii gier na przerwanie impasu.

Kędziora dał jedenastce z Górnego Śląska zwycięstwo 1:0 z chojniczanami w rundzie jesiennej. Rozpoczęta w 1971 roku, a kontynuowana w obecnej dekadzie historia pojedynków chojnicko-katowickich pokazuje wyraźnie, że GKS jest niewygodnym przeciwnikiem dla zespołu z Pomorza. Spośród 10 meczów katowiczanie wygrali cztery, a w pozostałych był remis. Wiosną kluby lubią postrzelać. W maju 2016 roku i dziesięć miesięcy później stanęło na rezultacie 2:2. W obu przypadkach goście trwonili dwubramkowe prowadzenie. Raz byli to chojniczanie, a raz ich najbliżsi rywale.

22. kolejka Nice I ligi:

Chojniczanka Chojnice - GKS Katowice / śr. 18.04.2018 godz. 19.00


Czy Chojniczanka wygra na własnym stadionie z GKS-em Katowice?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×