Filipe Luis krytykuje piłkarzy. "80 proc. żyje w bańce"

Filipe Luis opowiedział jak wygląda świat piłki od wewnątrz. Zawodnik Atletico Madryt ma dużo krytycznych uwag wobec młodszych kolegów. Uważa, że większość zawodników żyje w bańce i nie ma pojęcia o prawdziwym świecie.

Karol Borawski
Karol Borawski
Na zdjęciu Filipe Luis East News / Bagu Blanco / BPI / Na zdjęciu Filipe Luis

Brazylijczyk polskiego pochodzenia przyznał, że nie prowadzi ekstrawaganckiego życia i wolny czas spędza spokojnie. - Ucinam sobie drzemki, odwożę dzieci do szkoły. Bawię się z nimi do 21, kiedy idą spać. Później mogę obejrzeć film lub serial. Nie jest to życie gwiazdy rocka - przyznał w wywiadzie dla "El Mundo".

- Czytałem autobiografię Agassiego. Mówił, że nie lubił tenisa i rozumiem to, ponieważ trudno jest w sportach indywidualnych. Piłka nożna jest inna. Uwielbiam przyjeżdżać na treningi, być z ludźmi. Bardzo to lubię. Wprawdzie ta praca jest związana z wielką presją, ale stres trwa przez kilka godzin. Poza tym jest dobrze płatna - dodał.

Filipe Luis krytycznie podchodzi do młodych zawodników. - 80 procent piłkarzy żyje w bańce. Zwłaszcza młodzi, którzy od razu chcą być jak ich idole. Wierzą, że jak kupią sobie torebkę, buty za 400 euro i zrobią osiem tatuaży, to ludzie będą ich szanować. Zapominają o prawdziwym świecie. To jest klasyczna bańka piłkarska - kupują wszystko za pierwszą pensję - przyznał doświadczony obrońca.

Zawodnik Atletico Madryt ma nieszablonowe zainteresowania w porównaniu z innymi piłkarzami. - Lubię układać kostkę Rubika. Jestem zafascynowany nauką, to moja pasja. Wiem, że nie uda się rozwiązać wszystkich zagadek. Jestem przytłoczony tym, że jesteśmy tylko pyłem we wszechświecie. Uwielbiam łączyć naukę z religią. Jestem wierzący i lubię spoglądać na naukowe spojrzenia na religię i religijne na naukę.

Filipe Luis przyznał, że nie ma wielu partnerów do dyskusji w szatni. Piłkarzom częściej udaje się porozmawiać choćby o polityce. Ostatnio najgłośniejszą sprawą było referendum w Katalonii. - Myślę na ten temat, ale nie rozumiem go. Szanuję, ale w świecie, który zmierza do jednoczenia i otwierania granic nie pasuje to, że społeczność chce się odłączyć. Może dlatego, że patrzę przez pryzmat Brazylii ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Kiedy brzmi hymn, wszyscy są dumni i nie ma znaczenia, czy sympatyzują z lewicą czy z prawicą. Jestem fanem Gerarda Pique, chociaż często nie zgadzam się z tym, co mówi. On, podobnie jak Arbeloa, są ludźmi, którzy nie boją się powiedzieć, co myślą. To godne podziwu i mam nadzieję, że więcej będzie takich piłkarzy - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
Czy Atletico wygra w sobotę z Barceloną?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×