Piłkarze Cracovii skarżą się na arbitra. "Sędzia nie chciał tego widzieć"

Po przegranych 1:2 derbach Krakowa piłkarze Cracovii skarżą się na pracę sędziego Daniela Stefańskiego. - Sporo łokci przyjąłem na głowę - jakbym walczył w MMA. Sędzia nie chciał tego widzieć - mówi Krzysztof Piątek.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Krzysztof Porębski WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
Pasy uległy Wiśle, choć do 81. minuty prowadziły 1:0. Ekipa Michała Probierza przez większość spotkania była zdecydowanie lepsza od Białej Gwiazdy, ale w ostatnim kwadransie musiała grać w osłabieniu po tym, jak drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Kamil Pestka. Gościom nie udało się przetrwać szturmu gospodarzy, którym w ostatnich dziesięciu minutach prestiżowe zwycięstwo zapewnił Carlitos.

Piłkarze Cracovii nie chcą usprawiedliwiać porażki decyzjami sędziego Daniela Stefańskiego, ale zwracają uwagę na to, że w ich odczuciu arbiter z Bydgoszczy faworyzował Wisłę.

- Sędzia na pewno nam nie pomagał - mówi wprost Krzysztof Piątek, dodając: - Sporo łokci przyjąłem na głowę - jakbym walczył w MMA, a młody chłopak (Kamil Pestka - przyp. red.) fauluje dwa razy i dostaje dwie żółte kartki. Sędzia nie wykazał się sprawiedliwością.

Napastnik Cracovii nie może pogodzić się z tym, że w ocenie sędziego Ivan Gonzalez nie zapracował nawet na jedno napomnienie: - Chyba ze dwadzieścia razy dostałem łokciem w głowę. Arbiter to widzi i nie reaguje. Sędzia pomógł gospodarzom i to było widać na boisku. Ivan Gonalez szczególnie mnie uderzał i to bez piłki. W końcu to futbol, a nie bijatyka - sędzia tak jakby tego nie chciał widzieć.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara

W podobnym tonie, choć mniej bezpośrednio, wypowiada się bramkarz Pasów, Grzegorz Sandomierski: - Uważam, że zbyt pochopnie dostawaliśmy żółte kartki. Moim zdaniem Kamil Pestka dostał czerwoną kartkę tylko dlatego, że ma 19 lat. Maciek Sadlok popełnił tyle samo, jak nie więcej podobnych fauli. Rywale też przerywali kontry i nie dostawali kartek, a my tak. Sędzia powinien kartkować w obie strony i tak nie robił, choć sytuacje były bardzo podobne.

Podopieczni trener Probierza czują po wizycie przy Reymonta 22 spory niedosyt. Sobotnia porażka była pierwszą derbową Cracovii od marca 2015. Cztery późniejsze Święte Wojny to dwa zwycięstwa Pasów i dwa remisy.

- Nie mogę się z tym pogodzić, bo graliśmy dobry mecz. Do czerwonej kartki mieliśmy wszystko pod kontrolą. Byliśmy dobrze zorganizowani, a Wisła biła głową w mur. Nie chcę powiedzieć, że po czerwonej kartce wszystko runęło, bo to jeszcze nie oznaczało straty bramki, ale popełniliśmy serię błędów. Wisła ruszyła, bo musiała, a my graliśmy w osłabieniu. Jesteśmy źle na siebie, bo powinniśmy przynajmniej sięgnąć po remis - komentuje Sandomierski.

- Byliśmy zespołem lepszym od Wisły, dominowaliśmy na jej boisku, ale głupie błędy spowodowały stratę bramek. Przegraliśmy wygrany mecz. Jestem bardzo zły, bo ciężko pracowaliśmy przez długi czas, a zaprzepaściliśmy wszystko szansę w piętnaście minut. Mieliśmy zwycięstwo, a nie mamy nawet punktu - kończy Piątek.

Mocno derbową porażkę przeżył debiutujący w Świętej Wojnie Szymon Drewniak: - Daliśmy ciała. Jest nam wstyd. Co z tego, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, bo liczy się wynik końcowy. Wolę wygrać po brzydkiej grze, bo to są derby i zwycięstwo jest najważniejsze. Nikt nie będzie pamiętał o tym, że zagraliśmy dobry mecz. Powinniśmy wygrać, a daliśmy ciała i jest mi wstyd.

Czy Cracovia może czuć się skrzywdzona przez sędziego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×