Trener Łach ma pozytywny ból głowy - rozmowa z Konradem Cebulą, piłkarzem Stali Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Stal Stalowa Wola w minioną niedzielę miała zainaugurować rozgrywki w rundzie wiosennej pojedynkiem w Lublinie z miejscowym Motorem, ale mecz został przełożony na skutek fatalnego stanu murawy. Zdaniem Konrada Cebuli to dobra decyzja. O pojedynku z Motorem, o aklimatyzacji i szansach Stali opowiedział portalowi SportoweFakty.pl nowy pomocnik Stalówki.

Kamil Górniak: Co zdecydował, że przyjął pan ofertę ze Stali?

Konrad Cebula: Przede wszystkim rozpad Kmity Zabierzów. Mieliśmy tam jeszcze ważne umowy a trener Władysław Łach chciał mnie w Stali dużo wcześniej, więc to wycofaniu się tej drużyny przyjechałem do Stalowej Woli.

Nie miał pan innych propozycji?

- Nie był żadnej konkretnej oferty. Byłem na testach w Widzewie Łódź, w Cracovii Kraków, ale nic z tego nie wyszło. Nie można więc mówić o propozycjach, ale tylko o zwykłych testach.

A czy nie miał pan propozycji przejścia do Sandecji Nowy Sącz jak większość piłkarzy Kmity?

- Nie miałem takiej oferty.

Razem z panem trafiło tutaj trzech innych graczy Kmity. Nie czuje się więc pan samotny w Stalowej Woli.

- Ogólnie zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez chłopaków. Atmosfera jest fajna i myślę, że pomożemy Stali i udowodnimy, że będziemy prezentować się dobrze, wygrywać mecze i zdobywać cenne oczka.

Oprócz wspomnianej trójki znał pan jeszcze kogoś?

- Osobiście nie znam, ale od paru lat rywalizowaliśmy ze sobą na boiskach ligowych. Kojarzyłem chłopaków po twarzach, więc nie było żadnego problemu z aklimatyzacją.

Czyli koledzy przyjęli pana dobrze?

- Wydaje mi się, że tak.

Liczy pan na grę w pierwszym składzie?

- Powiem tak. Nikt nie ma pewnego miejsca w składzie. Jeśli ktoś wyjdzie w pierwszej jedenastce na murawę, to będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony, będzie walczył, żeby móc wyjść w kolejnym pojedynku. Nikt nie chce oddać tego miejsca, którego nie można być pewnym przed każdym spotkaniem. Na pewno wszyscy będziemy walczyć o to, aby jak najdłużej zadomowić się w pierwszym składzie. Potem może przyjść słabszy mecz i będzie zmiana. Także trzeba się starać, żeby dobrze wypaść na początku rundy.

Na jakiej pozycji chciałby pan grać?

- Najlepiej czuję się jako ofensywny pomocnik. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze. Okaże się. Wszystko zostanie zweryfikowane w rozgrywkach.

Na stronie stowarzyszenia kibiców Stali jest pan na razie uznawany za najlepsze wzmocnienie Stali.

- Miło mi to słyszeć. Chciałbym nie zawieźć kibiców i udowodnić to na boisku. Mam nadzieję, że fani Stali będą ze mnie zadowoleni.

Czy Stal jest się w stanie utrzymać?

- Moim zdaniem Stalówka powinna się utrzymać bez problemu. Różnie się układają mecze, nie wiadomo jak to będzie, ale Stal w tym składzie personalnym wydaje mi się, że nie powinna mieć problemów z zachowaniem ligowego bytu. Sądzę, że raczej także unikniemy baraży. Boisko wszystko zweryfikuje, ale jesteśmy dobrej myśli.

Konkurencja w Stali jest duża. Praktycznie na każdą pozycję jest dwóch równorzędnych graczy.

- Dokładnie tak. Dlatego powtórzę po raz kolejny, że jeśli jakiś zawodnik zagra słabsze zawody, to trener zdecyduje się wpuścić innego piłkarza. Kadra jest wyrównana, więc szkoleniowiec Stali może sobie na to pozwolić. Liga jest ciężka, będziemy grać także co trzy dni i trener Łach będzie musiał także dokonywać korekt w przypadku kontuzji czy kartek. Ale uważam, że ma on pozytywny ból głowy z tak wyrównanym składem. Teraz będzie się musiał wykazać, aby dobrać odpowiednią jedenastkę na każdy mecz.

Jak przyjęliście decyzję o przełożeniu spotkania z Motorem. Dla kibiców to był bardzo ważny pojedynek.

- Nie wtrącam się w te sprawy, bo to nie nasza działka. Jeżeli zostało powiedziane, że w takich warunkach nie dałoby się zagrać meczu, to należało go przełożyć. Spotkanie mogłoby być dziwne i zapewne rządziłby przypadek. Uważam, że jeśli tak miałaby wyglądać ta potyczka, to sądzę, że podjęto dobrą decyzję.

Kogo typuje pan do awansu?

- Powiem szczerze, że jest to trudne pytanie. W górze tabeli, podobnie jak i w dole, są małe różnice punktowe. Także wydaje mi się, że wszystko jest jeszcze sprawą otwartą. Wszystko się może pozmieniać w trakcie rudny.

Jaki jest pana cel na tą rundę?

- Powiem tak ogólnie. Nasz główny cel, to spokojne utrzymanie się w lidze i żeby drużyna grała ładną piłkę.

Pojawiły się pogłoski o wycofaniu się sponsora Stali. Jak przyjęliście tą wiadomość?

- Nic mi o tym nie wiadomo. W tym temacie nie zabieram żadnego głosu.

A jak przyjęliście wieści o chorobie Jakuba Ławeckiego? Może zna pan Jakuba osobiście?

- O chorobie Kuby słyszałem. Osobiście go nie znam, ale graliśmy przeciwko sobie na boisku. Bardzo mu współczuję. Mam nadzieję, ze szybko wróci do zdrowia i pojawi się niebawem na boisku.

W skutek przełożenia spotkania z Motorem Lublin zagracie pierwszy mecz u siebie i to z Koroną Kielce. Czy to wam odpowiada?

Na pewno dużo lepiej jest zacząć ligę pojedynkiem na własnym boisku. Uważam, że ta potyczka powinna się podobać kibicom.

Mecz z Motorem zagracie między spotkaniami z beniaminkami. Czy to dobrze, że będzie wtedy tyle pojedynków z potencjalnie słabszymi rywalami?

Moim zdaniem raczej nie będzie czegoś takiego, że ktoś jest drużyną słabszą ani lepszą. Wydaje mi się, że z tymi zespołami z góry tabeli nie będzie widać różnicy. Druga runda zawsze jest trudniejsza. Brak umiejętności będzie nadrabiany walką, zaangażowaniem. Nie można zakładać, że gramy mecz ze słabszą, czy lepszą drużyną. W każdym pojedynku musimy walczyć o wygraną.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)