Gary Cahill: Sam dla siebie jestem największym krytykiem
Gary Cahill zebrał ostatnio mnóstwo krytyki, ale nie stracił wiary, że wciąż może odgrywać w Chelsea pierwszoplanową rolę.
Szymon Mierzyński
PAP
Gary Cahill nie zamierza się jednak przejmować falą krytyki, jaka na niego spadła. - Nie dbam o to co mówią inni. Jedynym człowiekiem, któremu muszę coś udowodnić jest trener - dodał.
- Sam dla siebie jestem największym krytykiem. Zaczynałem w Aston Villi, później byłem kilka razy wypożyczany, za to dziś zbliżam się do 50 meczów w kadrze, a barwy Chelsea reprezentuję już cztery lata. Pracowałem na to bardzo długo i zawsze dążyłem do rozwoju - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Legia chciała zatrudnić Piotra Nowaka. "Nie da się go podkupić"