Marcus Vinicius da Silva zrównał się z legendą Arki Gdynia

Marcus Vinicius Da Silva pnie się w klasyfikacji najlepszych strzelców w zespole Arki Gdynia. Brazylijczyk w meczu z Cracovią strzelił swoją 44 bramkę, zrównując się tym samym z Tomaszem Koryntem, legendą gdyńskiego klubu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

WP SportoweFakty: Po raz kolejny w tym sezonie został pan bohaterem Arki Gdynia.

Marcus Vinicius da Silva: Nie lubię takich określeń, bo bohaterem jest cała drużyna. Na sukces pracuje 11, a czasem nawet więcej ludzi. To nie jest tak, że Marcus zrobił wszystko na boisku i jemu tylko należą się gratulacje. Tak to nie działa.

To był magiczny dotyk Marcusa. Wszedł pan na boisku i od razu wpisał się pan na listę strzelców. Czy wcześniej w karierze miał pan podobną sytuację?

- Tak. W I lidze miałem podobną sytuację. W meczu z Wartą Poznań wszedłem w 80. minucie i od razu strzeliłem gola. Cieszę się, że dałem drużynie trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: nowym trenerem Legii będzie Magiera (źródło TVP)

Trochę szczęścia było przy tej bramce.

- To fakt. Był rykoszet, który całkowicie zmylił bramkarza. Tym razem szczęście było po mojej stronie, następnym razem może mieć je ktoś inny.

Dla pana była to już 44 bramka w barwach Arki Gdynia. Tym samym zrównał się pan z legendą klubu - Tomaszem Koryntem.

- Jestem mega szczęśliwy z tego powodu. To dla mnie wyjątkowa chwila. Chcę zdobywać kolejne bramki.

Przed panem w klasyfikacji strzelców jest m.in. trener Grzegorz Niciński. On ma 60 trafień w barwach Arki Gdynia. Jego też chce pan przegonić?

- Nie wiem czy mi trener pozwoli? (uśmiech) Trochę piłkarzy jeszcze jest przede mną. Nie ukrywam, że zamierzam strzelać kolejne bramki i przesuwać się w klasyfikacji strzeleckiej.

Ciekawostką jest fakt, że jeszcze kilka dni przed meczem nie było pewne, czy będzie mógł pan wziąć udział w meczu.

- To prawda. Nie byłem gotowy na 100 procent, dlatego mecz rozpocząłem na ławce rezerwowych. Gdybym był zdrowy, to trener najprawdopodobniej wystawiłby mnie od początku.

Był pan w stanie zagrać dłużej niż 20 minut?

- Myślę, że nie i to było słuszne posunięcie trenera Nicińskiego. Ostatnie dni nie trenowałem i byłoby to nie fair wobec innych kolegów, którzy ciężko pracowali na zajęciach.

W kolejnych meczach będziemy oglądali Marcusa w pełnym wymiarze czasowym?

- Zobaczymy. Nie chcę nic obiecywać. Z każdym dniem poprawia się mój stan zdrowia i wierzę, że będę mógł grać już na 100 procent.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Marcus da Silva dobije do 60 bramek w barwach Arki Gdynia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×