Rafał Grodzicki: Nie mogłem podejść do karnego

Kapitan Ruchu Chorzów wyjaśnił dlaczego w doliczonym czasie nie zdecydował się podejść do rzutu karnego. "Jedenastki" nie potrafił wykorzystał Patryk Lipski i Niebiescy oddalili się od awansu do grupy mistrzowskiej.

Michał Piegza
Michał Piegza

Gdy w doliczonym czasie meczu Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, kibice zastanawiali się kto podejmie się wykonania "jedenastki". Spośród zawodników, którzy w chorzowskich barwach skutecznie egzekwowali w meczach karne byli jedynie Patryk Lipski i Rafał Grodzicki. Pierwszy z wymienionych w bieżącym sezonie już raz "jedenastki" nie potrafił wykorzystać, ale ostatnio w meczu w Szczecinie z Pogonią zdobył gola z "wapna". Ostatecznie Lipski podszedł do piłki, ale jego strzał obronił Michał Miśkiewicz.

Po spotkaniu kapitan Ruchu Rafał Grodzicki wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się na wykonywanie karnego. - Byłem faulowany i byłem poza boiskiem. Przyznam, że przemknęła mi taka myśl, bo kilka lat temu w meczu z Wisła trafiłem z karnego - powiedział stoper, który nie kryje się, iż jest fanem Cracovii i ewentualnie zdobyty gol miałby dla niego dodatkowy smaczek.

Po porażce z Wisłą Ruch bardzo skomplikował swoją sytuację. Niebieskim wciąż do szczęścia brakuje punktu, ale w Gdańsku z Lechią będzie o jakąkolwiek zdobycz bardzo trudno. - Wierzę, że pomimo kadrowych osłabień będziemy w stanie wywieźć stamtąd punkty - stwierdził Rafał Grodzicki. - Mecz z Wisłą w naszym wykonaniu był słaby, nawet nie wiem czego nam brakowało. Mieliśmy spuszczone głowy, ale gol kontaktowy dodał nam wiary. Mogliśmy wyrównać, ale się nie udało - żałował kapitan Ruchu.

Zobacz wideo: Sławomir Peszko: Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×