Zawisza pokonał PGE GKS Bełchatów. Nerwy bydgoszczan ukojone pięknym golem

Słupki, poprzeczki i interwencje bramkarzy - tak wyglądał pojedynek Zawiszy Bydgoszcz z PGE GKS Bełchatów. O zwycięstwie gospodarzy 1:0 zdecydowała dopiero piękna bramka w 81. minucie.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Drużyny prezentowały inny pomysł na ofensywę. Środkowi pomocnicy Zawiszy Bydgoszcz długo rozgrywali piłkę, po czym próbowali przyspieszać akcje podaniami na skrzydła do Wasiła Panajotowa i Karola Danielaka. PGE GKS Bełchatów postawił na błyskawiczne wyprowadzenie piłki i zagrania w kierunku Cezarego Demianiuka.

Napastnik Brunatnych miał w pierwszej połowie dwie doskonałe szanse na zdobycie gola. Najpierw ograł jak juniora Jeana-Yvesa M'voto, po czym nadział się na ostatnią deskę ratunku bydgoszczan Łukasza Sapelę. Następnie udało mu się ominąć bramkarza, ale trafił w słupek sprzed pola karnego. Demianiuk aż złapał się za głowę.

Po przeciwnej stronie boiska również zadrżał słupek. Kamil Drygas pomylił się nieznacznie w 19. minucie po tym, jak zgarnął bezpańską piłkę po nieudanym dryblingu Danielaka. Kapitan Zawiszy doznał urazu w pierwszej połowie, ale postanowił kontynuować grę do przerwy, a widowisko, które współtworzył nie było rewelacyjne, ale strawne dla kibiców. Brakowało goli.

Za kontuzjowanego Drygasa wbiegł Jakub Smektała. Przemeblowana jedenastka Zawiszy ruszyła ambitnie do przodu po powrocie z szatni. W 48. minucie Karol Angielski wypracował sobie dryblingiem doskonałą pozycję do strzału, z której nie skorzystał. Młody napastnik przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili zakotłowało się wskutek dośrodkowania Blazo Igumanovicia.

PGE GKS Bełchatów odpowiadał w tym fragmencie sporadycznie. Ciśnienie bydgoszczanom podniósł tylko strzałem z dystansu Lukasa Klemenza. Trener Zawiszy czuł, że może zaryzykować i zmienił pomocnika na drugiego napastnika Szymona Lewickiego. Także Brunatni przeszli w tym momencie do ataku.

Im bliżej było końca spotkania, tym większa była nerwowość na boisku. W 81. minucie gospodarze cieszyli się z prowadzenia, na które długo pracowali. PGE GKS Bełchatów wybił źle piłkę po rzucie rożnym, a ta spadła na stopę Sebastiana Kamińskiego. Były pomocnik Floty Świnoujście huknął prostym podbiciem w narożnik bramki i zdecydował o zwycięstwie Zawiszy Bydgoszcz. To jego premierowe trafienie dla tego klubu.

Zawisza Bydgoszcz - PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
1:0 - Sebastian Kamiński 81'

Składy:

Zawisza: Łukasz Sapela - Sebastian Kamiński, Jean-Yves M'voto, Piotr Stawarczyk, Blazo Igumanović - Maciej Kona, Kamil Drygas (46' Jakub Smektała) - Karol Danielak (61' Szymon Lewicki), Gal Arel (74' Mica), Wasił Panajotow - Karol Angielski.

PGE GKS: Maciej Krakowiak - Lukas Klemenz (84' Alen Ploj), Seweryn Michalski, Vaclav Cverna, Lukas Kuban - Patryk Rachwał, Damian Szymański - Łukasz Wroński, Dawid Flaszka (68' Piotr Witasik), Petr Zapalac - Cezary Demianiuk (75' Hieronim Gierszewski).

Żółta kartka: Danielak (Zawisza).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).



Czy Zawisza Bydgoszcz awansuje do Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×