Jacek Stańczyk: Lider wyrżnął o bruk (komentarz)
W Warszawie Termalica grała z Legią jak z juniorami. Zremisowała. W Niecieczy z Legią jak z juniorami już wygrała. Lider w marszu po mistrzostwo potknął się i z hukiem wyrżnął o bruk.
Jak z juniorami, bo też błędy popełniane przez drużynę z Warszawy były takie, jakie zdarzyć się powinny co najwyżej chłopakom dopiero uczącym się piłki. To im się wpaja do głów, że jak obrońca walczy na szesnastym metrze o piłkę, to bramkarz nie ma po co wychodzić z bramki. Albo że jak już bramkarz krzyczy "moja", to znaczy że idzie na pewniaka i zawodnik z pola już się nie miesza w akcję. Ma zostawić piłkę i koniec. Uczą też, żeby w polu karnym nie zostawiać rywalowi hektarów miejsca.
Michał Pazdan nie dogadał się z Arkadiuszem Malarzem i Wojciech Kędziora zdobył najłatwiejszego gola w życiu. Patrik Misak przy drugim golu nie niepokojony przez nikogo czekał na piłkę. Jak już do niego przeleciała, to zaraz poleciała do bramki.
Bruk - Bet to równie dobrze mogłaby być nazwa firmy przyjmującej zakłady sportowe. Kto postawił na taki wynik? Z góry gratulacje.
Oto bowiem bogaty lider po trzech wiosennych wygranych miał łatwo i przyjemnie sięgnąć po czwarty skalp. Ekspres z Warszawy miał się nawet nie zatrzymywać na stacji Nieciecza, gdzieś w polu kukurydzy. Tylko powinien odjechać z trzema punktami i jeszcze bardziej uciec pozostałym. Nie tak prędko. Poza tym, kto pamięta mecz w Warszawie, ten wie, że ten malutki klub stał się w tym sezonie zmorą wielkiej Legii. Na Łazienkowskiej to goście grali w piłkę i piłką, a gospodarze za nią biegali. Jak juniorzy. Skończyło się wtedy remisem 1:1.
Oczywiście, ta jedna porażka nie sprawi, że plany Legii ulegną zmianie. Jednak pokazała, że z tym mistrzostwem to jednak jeszcze poczekajmy. Na razie trzeba pozbierać z tego bruku okalającego nowoczesny stadion w Niecieczy. Zęby bolały od patrzenia na wybryki warszawskiej defensywy. Zęby pewnie bolą i piłkarzy po takim przykrym upadku.
Dla Termaliki Bruk-Bet Nieciecza za wygraną 3:0 - jak to ujął Michał Pazdan – szacunek!
Jacek Stańczyk
Obserwuj @Jacek_Stanczyk