Paweł Oleksy bohaterem Ruchu Chorzów. "Każdy z nas chciał popsuć święto"

Ruch Chorzów wygrał w Wielkich Derbach Śląska z Górnikiem Zabrze 2:0. Bohaterem Niebieskich był Paweł Oleksy, który zdobył gola w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. - Każdy z nas chciał popsuć święto - przyznał gracz Ruchu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Paweł Oleksy po raz drugi w tym sezonie zapisał się w historii Wielkich Derbów Śląska. W rundzie jesiennej zdobył jedyną bramkę podczas meczu rozegranym w Chorzowie, dzięki czemu Ruch mógł świętować zwycięstwo. Obrońca gola strzelił również w Zabrzu i uciszył kibiców zgromadzonych na Stadionie im. Ernesta Pohla.

Chorzowianie mieli powody do świętowania. Niemal 25 tysięcy kibiców głośnym dopingiem wspierało Górnika, lecz to Ruch spisywał się lepiej i zasłużenie wygrał. - Każdy z nas chciał popsuć święto, jakie Zabrze sobie szykowało. Wszyscy liczyli na to, że Górnik wygra, a udało się zrobić psikusa. Naszych kibiców tutaj nie było, ale zwycięstwo będzie jeszcze bardziej smakowało - powiedział Oleksy.

Obrońca Ruchu nie ukrywał radości po ostatnim gwizdku sędziego. - Wiadomo jaka jest otoczka tego meczu. Był pełny stadion, kibice byli negatywnie do nas nastawieni. Tym bardziej wygrać tutaj i strzelić bramkę to coś wspaniałego. Cieszymy się, ale nie popadamy w huraoptymizm. Mamy jeden dzień, by się pocieszyć zwycięstwem, skupiamy się na kolejnych meczach - przyznał Oleksy.

Zawodnik chorzowskiej drużyny bramkę zdobył w doliczonym czasie pierwszej połowy. Arbiter przedłużył tę część gry o trzy minuty, co spowodowane było zadymieniem po odpaleniu rac przez fanów Górnika. - Nie zwalałbym tego na kibiców Górnika. Strzeliliśmy bramkę i drugi raz udało się w ten sam sposób powtórzyć zdobycie gola. Zawsze ten długi słupek należy do mnie, jeżeli rzuty rożne są z prawej strony. Cieszę się, że udało się znowu trafić - ocenił gracz Ruchu.

Drugą bramkę dla Niebieskich zdobył Kamil Mazek. Gol strzelony przez Mazka dodał chorzowianom pewności. - Mazek mógł strzelić nawet dwie bramki, szkoda że już wcześniej nie zdobył gola, bo gralibyśmy o wiele spokojniej. Na pewno ten gol uspokoił nas, byliśmy pewni, że wygramy to spotkanie i mogliśmy spokojnie czekać do końca. Górnik przechylił wszystko na jedną szalę, zaatakował nas i nie miał nic do stracenia. Na szczęście zdołaliśmy odeprzeć ten atak i udało nam się zagrać na zero z tyłu - zakończył Oleksy.


Zobacz wideo: Kamil Mazek: niewykorzystane sytuacje się mszczą, dzisiaj tak nie było
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×