Mateusz Mak: Wtedy moglibyśmy popaść w mały dołek
Mateusz Mak dostaje coraz więcej szans na grę w barwach Piasta, ale dalej czeka na pierwszy występ w podstawowym składzie. Pomocnikowi to jednak nie przeszkadza i cieszy go, że w ogóle może pomóc drużynie.
Przewaga niebiesko-czerwonych była widoczna na każdym kroku. Miedziowi nie zdołali oddać choćby jednego celnego uderzenia na bramkę gospodarzy. - Graliśmy bardzo agresywnie i na naszej połowie nie daliśmy Zagłębiu szans na rozwinięcie skrzydeł. Rywal nie miał miejsca na spokojne rozegranie akcji i to odbiło się na statystykach - skomentował skrzydłowy.
Mak ostatnio zmagał się z kontuzją, a Radoslav Latal daje mu co mecz kilka lub kilkanaście minut. Czy to oznacza, że filigranowy zawodnik nadal ma problemy zdrowotne? - Jestem gotowy na sto procent, ale rywalizacja w drużynie jest duża. Na treningach ciężko jednak pracuję, żeby trener na mnie postawił. Cieszy mnie, że mogę w tej chwili pomagać drużynie w końcówkach, ale oczywiście chcę grać więcej. Mam nadzieję, że wszystko przyjdzie z czasem - zakończył były piłkarz PGE GKS-u Bełchatów.